Danielo - odzież kolarska

Wyścig ku dominacji – narodziny UCI

W ponad 100 letniej historii kolarstwa kilka rzeczy pozostawało bez zmian: rower, cierpienie, oszustwa i walka o władzę.

Dopiero raczkujące kolarstwo w drugiej połowie XIX wieku było zdominowane przez dwie nacje: Francuzów i Brytyjczyków. Oczywiście, w wyścigach brali udział przedstawiciele innych narodowości, ale poza kilkoma przypadkami daleko im było do wręcz nadludzkich możliwości sąsiadów znad Kanału.

Koniec XIX stulecia to również rodzący się ruch amatorski, którego nazwa wywodziła się ze starofrancuskiego (i łacińskiego) słowa “amateur”, znaczącego ni mniej, ni więcej, tylko miłośnik. Idea „zwykłych ludzi” uprawiających sport na najwyższym poziomie zawładnęła wyobraźnią publiczności i szybko zyskała również popularność w kolarstwie – szczególnie w Imperium Brytyjskim.

Brak jasnych reguł określających status amatora przez poszczególne federacje krajowe frustrował poddanych Imperium. Prawdziwy miłośnik kolarstwa powinien ścigać się dla samej przyjemności ścigania się i chęci przekraczania kolejnych barier własnych możliwości. Nie zaś dla pieniędzy i nagród – środki na życie i sprzęt powinny przeto pochodzić z innych zajęć. Oddani etosowi ruchu amatorskiego przegrywali co raz częściej z innymi nacjami, które do idei podchodziły w sposób nieco bardziej elastyczny.

Spory wokół statusu amatora oraz chęć organizacji mistrzostw świata z prawdziwego zdarzenia pchnęły National Cyclist Union – ciało zarządzające kolarstwem w Anglii do utworzenia pierwszej międzynarodowej federacji kolarskiej. Do krajowych federacji rozesłano listy zapraszające do wstąpienia do International Cycling Association.

Na założycielskie spotkanie w Royal Agriculutral Hall w listopadzie 1892 roku zjechali przedstawiciele kolarskich władz z Anglii, Niemiec, Holandii, Włoch, Belgii, Kanady oraz Francji. Potomkowie Galów przysłali na spotkanie przedstawicieli dwóch federacji. Oficjalnie za kolarstwo we Francji odpowiadała Union Vélocipèdique Française, ale jej przedstawiciele nie mieli prawa głosu, ponieważ NCU zerwała z nimi stosunki w związku z rozbieżnymi interpretacjami ruchu amatorskiego. Prawo głosu otrzymała za to Union des Sociétés Françaises de Sports Athlétiques, do której nie należał prawie żaden kolarz. Pomimo problemów ICA zostało powołane do życia, a pierwsze mistrzostwa świata zorganizowano rok później w Chicago.

Sukces czempionatu za Wielką Wodą był wielką porażką dla Francuzów. Po powołaniu światowej federacji uznali, że utracili swoje wpływy na sport. Wiele kontrowersji narosło szczególnie w związku z przyłączeniem do ICA pozostałych federacji należących do Imperium Brytyjskiego. Dla mieszkańców Heksagonu, wszyscy poddani Korony – nie ważne, czy z Walii, czy Irlandii – byli po prostu Anglikami. Wprowadzenie wszystkich federacji Korony Brytyjskiej i udzielenie im prawa głosu zepchnęło pozycję Francji na margines. W najlepszym wypadku bardzo ucierpiała na tym ich narodowa duma. Trzeba było działać.

Idealna okazja nadarzyła się przy okazji kolejnej edycji mistrzostw świata mającej się odbyć w 1900 roku w Paryżu. Tradycją stały się wcześniejsze spotkania przedstawicieli krajów biorących udział w zawodach, podczas których debatowano nad kształtem czempionatu. Francuzi zdecydowali, że „Anglicy” mogą przysłać tylko jedną delegację oraz że Imperium Brytyjskie będzie reprezentowane przez „Anglików”. Zaskoczeni „Anglicy” poprosili jedynie o zakończenie spotkania i ustalenie kolejnego terminu.

Francuzi ochoczo przystali na tę propozycję, ale w międzyczasie, 15 kwietnia 1900 roku, zorganizowali zupełnie inne spotkanie. 

USA, Szwajcaria, Włochy oraz, oczywiście, Francja powołały na nim do życia Union Cycliste Internationale. Szybko dołączyły do nich Holandia i Niemcy. „Anglicy” byli jak najbardziej mile widziani, ale tylko jako jedna federacja obejmująca swym zasięgiem całe Imperium. ICA oficjalnie ciągle działało, ale z tej międzynarodowej organizacji zaczęli się wycofywać nawet rodzimi kolarze. Zainteresowani bardziej ściganiem, niż polityką poprzez swoją Profesional Cyclist Union oddawali się pod panowanie UCI.

Brytania, zanim przystąpiła do UCI, potrzebowała kilku lat na zapomnienie o upokorzeniu. „Anglicy” dołączyli jednak do UCI z odrębnymi związkami dla poszczególnych krajów. Wszystko zostało po staremu. Zrodzona w cieniu spisków i walki o dominację UCI, jak na ironię, nigdy nie zyskała pozycji dającej jej pełnię władzy nad sportem.