Danielo - odzież kolarska

Głosy po prezentacji Tour de France 2016

Obecny na prezentacji trasy przyszłorocznego Tour de France Chris Froome był po prostu zachwycony. Brytyjczyk wygrywał „Wielką Pętlę” w 2013 oraz 2015 roku.

Wydaje mi się, że trasa powinna mi o wiele bardziej leżeć niż tegoroczna. Dobrze też, że będą dwie czasówki. Nie zrozumcie mnie źle. Na pewno nie byłem niezadowolony z mniejszej ilości kilometrów na czas w tym roku, ale Tour de France wymaga od zawodników wszystkiego. Również umiejętności jazdy na czas. Tour wygrywa najlepszy allrounder. A ja się czuję allrounderem

– powiedział 30-letni zawodnik teamu Sky.

Froome dwa lata temu, jak i w tym sezonie triumfował na etapach rozgrywanych 14 lipca, czyli w francuski dzień narodowy. W przyszłym sezonie etap będzie się kończył na samym Mount Ventoux, który wraca do programu.

Alberto Contador (Tinkoff Saxo), którego zabrakło w Paryżu, zatwittował:

Górski Tour od samego początku z dwoma ciężkimi czasówkami. Piękny, atrakcyjny Tour. Już dzisiaj o nim myślę.

Sceptycznie na rozkład jazdy patrzy Mark Cavendish. “Manxman”, od 2016 roku w koszulce Dimension Data (MTN Qhubeka), ma na koncie 26 zwycięstw etapowych.

Po zaledwie kilku dniach ścigania wjedziemy w Masyw Centralny i Pireneje. Już się tego boję. Jest jednak szansa, by pierwszego dnia zdobyć maillot jaune

– mówił brytyjski sprinter. Jego nowa ekipa musi jednak najpierw dostać na Grand boucle dziką kartę.

Zęby na żółtą koszulkę ostrzy sobie Andre Greipel. „Gorilla” był w lipcu najlepszy na czterech etapach.

Fajnie byłoby przeżyć w swojej karierze taki moment. Szanse są, nawet spore. Przez całe trzy tygodnie dla nas, dla sprinterów, będzie może pięć, góra sześć etapów

– stwierdził reprezentant Lotto Soudal.

Mina Tony’ego Martina (Etixx-Quick Step), który musiał pechowo wycofać się z tegorocznej odsłony będąc liderem, przypominała nieco wyraz twarzy Cavendisha.

Bardzo ciężki wyścig przed nami. Tak zgadza się, mamy więcej kilometrów na czas, ale szczerze powiedziawszy dla mnie, jako specjalisty, nie są to „czyste” kilometry na czas

– oznajmił „Panzerwagen”, któremu nie spodobał się profil 18. etapu – górskiej czasówki przez Domancy.