Danielo - odzież kolarska

Relacja z Road Trophy 2015

Między 14 a 16 sierpnia odbyła się kolejna edycja Road Trophy – etapówki, której znakiem rozpoznawczym już od pięciu lat są nieustannie powtarzające się krótkie (a czasem dłuższe), ale bardzo strome podjazdy. W końcu takich w okolicach Istebnej, gdzie mieściła się baza wyścigu, nie brakuje. Oprócz uczestników z Polski, nie zabrakło również gości z zagranicy: udział wzięła świetna 7 -osobowa grupa z Belgii “Paxx Global Cycling”, a także goście z Włoch, Anglii i Słowacji.

Tak jak w zeszłym roku zmagania blisko stu zawodniczek i zawodników rozpoczęła czasówka. Tym razem było to 5 km pod Pietraszonkę. Z trasą najlepiej poradził sobie Adam Koryczan, który pokonał ją ze średnią bliską 24 km/h (12:21). W pierwszej trójce znaleźli się jeszcze Krzysztof Grudzień (najlepszy w kategorii B) i Mikołaj Szewczyk. Najmocniejszy w kategorii C okazał się Janusz Banasiak, w kategorii D Piotr Wrona, w kategorii M gość ze Słowacji – Martin Polacik, a w E – Wacław Byczkowski . Wśród pań najlepiej z podjazdem poradziła sobie Dominika Kamińska (K1) z czasem 16:59. W K2 najlepsza była Katarzyna Orłowska.

Na drugim etapie, rozgrywanym piątkowym popołudniem, rowerowe towarzystwo musiało się mierzyć z trudnościami rozmieszczonymi w Dolinie Czadeczki, czyli już w Jaworzynce. Tam były do pokonania cztery 15-kilometrowe rundy, a na każdej po 3 trudne podjazdy. Każda runda dawała ponad 350 metrów przewyższenia… W tych warunkach można się było spodziewać dalszej supremacji Adama Koryczana, który dość szybko, jeszcze na pierwszej rundzie, pozostawił za sobą resztę stawki. I samotnie też przekroczył linię mety. Dwie minuty stracili do niego zawodnicy z grupy pościgowej: Krzysztof Grudzień (najlepszy w kategorii B), Jan Grzempa, Nikita Boldin, gość z Belgii Sven Hayen, Aleksander Dziurzyński i Tomasz Matoga. Tylko tym kolarzom pokonanie trudnej trasy zajęło mniej niż dwie godziny. Pierwszy w kategorii C był Mirosław Sólnica, a na trudnej trasie bardzo dobrze spisał się młody kolarz ze Słowacji – Martin Polacik (13. open). Najlepszy w kategorii D był Piotr Wrona, natomiast w E – Jan Ceglarek. Najszybszą z pań ponownie była Dominika Kamińska (K1), a w K2 Katarzyna Orłowska.

W sobotę o trudności trasy decydowała pogoda – doskwierający wszystkim upał przeplatany mniej lub bardziej gwałtownymi opadami. Nie mniej istotnym czynnikiem był dystans – ponad 130 km, z czego nieco ponad połowa przebiegała po ziemiach słowackich. Nie mogło też, oczywiście, na trasie braknąć podjazdów, w końcu z Istebnej trzeba się jakoś wydostać. No i wrócić do niej. W tym roku nowością była lokalizacja mety – na krótkim, lecz bardzo sztywnym podjeździe w samym sercu Istebnej – na Złoty Groń. Odmienna (nieco) charakterystyka trasy sprawiła, że Adam Koryczan (najlepszy w kategorii A) w końcu znalazł pogromcę. Tym razem w odjazd zabrał się z nim najlepszy z obcokrajowców – Sven Hayen, który pokonał Koryczana w sprinterskiej rozgrywce na finiszu. Parę uciekinierów próbował gonić samotnie trzeci na mecie Nikita Boldin, jednak samopas nie dał rady i stracił do zwycięzcy ponad pięć minut. W kategorii C najlepszy był tym razem Janusz Banasiak, w kategorii D – Piotr Wrona, a w E – Wacław Byczkowski. Z pań najlepiej słowackie szosy przysłużyły się Katarzynie Orłowskiej, natomiast w K1 konkurentki ponownie musiały uznać wyższość Dominiki Kamińskiej.

Ostatni dzień zmagań miał przynieść ostateczną odpowiedź na pytanie, jak będą się kształtować wyniki klasyfikacji generalnych w poszczególnych kategoriach. Zadecydować o tym miały zmagania na etapie polsko-czeskim. Tym razem pogoda nie potęgowała trudności – było dużo chłodniej niż w piątek i sobotę. Poza przelotnymi opadami, główną trudność stanowiły ponownie dość intensywnie skumulowane podjazdy. Łącznie z tym na metę na Złotym Groniu. Tym razem decydującą akcję przeprowadzili zawodnicy przodujący w kategorii A – odjechali we trójkę i we trójkę dojechali do Istebnej, gdzie ponownie najmocniejszy był Adam Koryczan. Ciekawą walkę o 2. miejsce nie tylko na etapie, ale i w klasyfikacji generalnej kategorii A stoczyli Aleksander Dziurzyński i Jan Grzempa – tym razem mocniejszy był ten pierwszy. W kategorii B znów najlepszy był Belg – Sven Hayen. 2. miejsce w klasyfikacji generalnej obronił niedzielny pechowiec – Nikita Boldin, który po defekcie i kraksie musiał samotnie gonić uciekających rywali. Mimo 10. pozycji na etapie, nie utracił zdobytej wcześniej przewagi nad Bartoszem Bolewskim.

W kategorii C zarówno na etapie, jak i w generalce najlepszy był Mirosław Sólnica, powiększając przewagę nad 2. Januszem Banasiakiem i 3. Markiem Szymańskim. Kategoria D należała do Piotra Wrony, który ponownie pokonał Zbigniewa Orłowskiego i Marka Marca – identycznie kształtowała się klasyfikacja generalna w tej kategorii. Wśród najstarszych kolarzy mocno pofałdowana trasa najbardziej odpowiadała Wacławowi Byczkowskiemu. 2. miejsce wywalczył Jan Ceglarek, a 3. Janusz Czajka. Ten rezultat nie pozwolił jednak Januszowi Czajce na wyprzedzenie Zbigniewa Grzesicy, który w klasyfikacji końcowej zdobył miejsce na najniższym stopniu podium. Po dniu przerwy najszybszą z pań była Dominika Kamińska. Ponownie pokonała Izabelę Sikorę i Krystynę Sabaj i tak też wyglądała klasyfikacja generalna w grupie K1. W K2 poza konkurencją była Katarzyna Orłowska – tak na etapie, jak i w klasyfikacji końcowej wyprzedzając Annę Madej i Agnieszkę Rygałę.

Tegoroczna 6. edycja Road Trophy w opinii wielu zawodników była jedną z najbardziej udanych. Dopisała pogoda, a organizatorzy w sposób najlepszy z możliwych zadbali o zawodników i ich potrzeby. Dzięki sponsorom głównym: Dobrym Sklepom Rowerowym oraz ACTIVLAB Sport nie zabrakło również nagród, infrastruktury sportowej, pakietów dla zawodników i bufetów na trasie.

Wyniki na pomiaryczasu.pl