Peter Sagan lubi Tour de Suisse. Po dzisiejszym zwycięstwie w Olivone w sumie ma na koncie już dziesięć wygranych etapów w szwajcarskim wyścigu. Pierwszy raz rakietę odpalił cztery lata temu. Od tego czasu co roku triumfował przynajmniej na dwóch odcinkach.
Startujący w koszulce mistrz Słowacji zawodnik teamu Tinkoff Saxo wyszedł z ostatniego zakrętu na pierwszej pozycji i nie dał się już wyprzedzić. Wcześniej kawał świetnej roboty wykonał dla niego Rafał Majka, który w pojedynkę kasował każdy odjazd.
W finale znalazło się wiele zakrętów. Musiałem nieco zaryzykować, by utrzymać się w czubie. Jestem zadowolony i wdzięczny kolegom z drużyny, przede wszystkim Majce, który na ostatnim podjeździe bardzo mi pomógł
– powiedział Sagan.
Koszulkę lidera utrzymał holenderski specjalista w jeździe na czas Tom Dumoulin. Reprezentant grupy Giant-Alpecin zajął dzisiaj piąte miejsce.
Obrona koszulki nie przyszła mi dzisiaj łatwo. W końcówce miałem przy moim boku jeszcze Warrena Barguila, ale on praktycznie nic nie musiał robić, ponieważ tempo narzucili chłopacy z Tinkoff Saxo, którzy chcieli sprintu z grupy dla Sagana. Nie musieliśmy gonić, nie musieliśmy reagować na ataki, a tym samym mogliśmy zaoszczędzić nieco siły
– stwierdził Dumoulin, który jest przekonany, że wtorek dzięki bonifikacie czasowej prowadzenie w generalce przejmie Sagan.
fot. Jakub Zimoch/rowery.org