Danielo - odzież kolarska

Różowe historie: epilog

Kolejna edycja Giro d’Italia zmierza ku końcowi wzbogacając historię wyścigu i sportu o kolejne legendy.

Dzisiaj jedyny w swoim rodzaju puchar za zwycięstwo w Giro d’Italia wzbogaci się o kolejne nazwisko. Alberto Contador znajdzie się po raz kolejny wśród herosów kolarstwa, którzy w ponad stuletniej historii wyścigu by zwyciężać wykazywali się talentem, siłą, a nierzadko i sprytem. Kolarstwo to niesamowity sport, a Giro to niesamowity wyścig. Bohaterowie i wydarzenia rozgrywane na przestrzeni wieku kumulują się w ciągu trzech tygodni w jednym miejscu. Każde wzgórze, każde miasteczko i każdy zakątek kraju mają swoją wielką historię do opowiedzenia. Każdy nowy chętny do zwycięstwa musi zmierzyć się nie tylko z rywalami na trasie, ale i legendami z przeszłości.

Giro, jak i całe Włochy, lubuje się w historiach. W Corsa Rosa nie chodzi o sport. Ataki, minuty, miejsca w klasyfikacji ustępują miejsca historiom o ludziach i kolarskiej mitologii. Bohaterami stają się istoty z boskimi przymiotami, ale ciągle tak bliskie nam śmiertelnikom. To nie przewagi poruszały Italię w rywalizacji Coppiego i Bartalego, a wzloty, upadki i ludzkie problemy największych mistrzów złotej ery włoskiego kolarstwa. To nie sukcesy Dino Zandegù pomogły mu zdobyć serca tifosich, a historie jakie chętnie opowiadał. Marco Pantani rozkochał w sobie publiczność swoim kruchym ludzkim obliczem. Do grona bohaterów tej wielkiej opery w tym roku dołączyli kolejni aktorzy. Przyjacielski gest Clarke’a, Contador walczący z bolącym barkiem, powracający z niebytu Aru czy wreszcie rozdarty Landa.

Giro d’Italia to również prawdziwy symbol Włoch. W metaforycznym sensie podróż przez lata, przez kolejne regiony, wzloty i upadki są również historią całego narodu. Rowery i kolarstwo są nierozerwalną częścią włoskiej historii i kultury, a Giro d’Italia jest największym sportowym widowiskiem na Półwyspie Apenińskim. Historia Włoch od samego początku wplotła się w historię wyścigu, a historie z Giro, bez krzty literackiego wyolbrzymienia, kształtowały naród i kraj.

Pomimo długiej historii Giro d’Italia to wciąż ten sam wyścig co 25, 60 czy 100 lat temu. Tak samo jak wtedy zabiera widzów w intelektualną, kulturalną i wreszcie sportową podróż. Tajemnicza nieprzewidywalność tej podróży wpisana jest w DNA Giro i bezapelacyjnie stanowi o jego pięknie.

Historia jest nieco przydługa, ale myślę, że wciąż warta opowiedzenia. Jest złożona, i w pewnych aspektach, nawet ciekawa: zarówno jako ludzkie świadectwo, ale i odkrycie tego, co jest za kulisami

Gino Bartali

fot. Massimilianogalardi