Rosyjski multimilioner w rozmowie z La Gazzetta dello Sport o kolarstwie i zarobkach Petera Sagana.
Właściciel zespołu Tinkoff-Saxo, Oleg Tinkov, nie po raz pierwszy trafia na pierwsze strony gazet. Rosyjski multimilioner obecnie przebywa z zespołem na trasie Giro d’Italia i jak sam mówi – kolarstwem się bawi.
W ramach zabawy Tinkov zwolnił w tym roku głównego managera – Bjarna Riisa – publicznie wchodził w konflikty z zawodnikami, proponował daleko idące zmiany w strukturach kolarstwa, chcąc widzieć wszystkich najlepszych zawodników w najważniejszych imprezach globu, a ostatnio zapowiedział, że na trasie Giro d’Italia towarzyszył będzie zespołowi w samochodzie by podnieść presję wyniku.
Rosjanin w rozmowie z włoską La Gazzetta dello Sport opowiedział o swoim nastawieniu do prowadzenia ekipy.
Kryzys w Rosji nie jest dobry, ale to nie wpłynie na budżet. Przyszłość zależy od wyników. Jeśli SaxoBank odjedzie, mogę kontynuować sam, ale wolałbym mieć dużego sponsora do pomocy
– powiedział.
Tinkov znany jest z ekscentrycznych wpisów, wypowiedzi i zachowań. Na trasie Giro jest nie po raz pierwszy, a w miastach etapowych oczekuje go jego fanclub, regularnie okupujący lokale w okolicy startu i mety.
Jestem człowiekiem emocjonalnym. Nie mogę powiedzieć czy to projekt na 10, 20 czy może 2 lata. To nie jest biznes, to moja zabawka. Bawię się tym, może mi się znudzić z końcem tego roku, trudno powiedzieć
– przyznał.
Biznemen wyraził też swoje niezadowolenie z braku wyników u Petera Sagana. Słowacki kolarz w tym roku wygrał tylko etap Tirreno-Adriatico i dwa odcinki Tour of California, nie odnosząc żadnego zwycięstwa w kampanii klasyków.
Uwagi szefa musiały jednak zmotywować go do walki – Sagan w Kalifornii wygrał jazdę na czas, a dzień później walczył do ostatniego oddechu na Mt. Baldy i na ostatnim odcinku wciąż ma szansę wygrania klasyfikacji generalnej.
W kolarstwie nie ma środków prawnych by zmniejszyć pensję zawodnika. Możesz ją podnieść, ale to nie działa w drugą stronę
– powiedział Rosjanin, zaznaczając, że rozważał obcięcie poborów Saganowi w obliczu braku wyników.
fot. Lapresse