Oleg Tinkov mocno niezadowolony jest z wyników swoich kolarzy. Na łamach paryskiej L’Equipe właściciel teamu Tinkoff Saxo skrytykował zawodników oraz dyrektorów sportowych.
Wielki talent zawsze musi odczuwać presję. Albo narzuci mu ją Bóg, albo sam. A kiedy podpisujesz kontrakt na kilka milionów euro, to ta presja jest tym większa
– powiedział Tinkov, który jednak nie wymienił żadnych nazwisk.
Dziennikarze gazety donoszą, że podczas Tirreno-Adriatico między Tinkovem a Bjarne Riisem doszło do spięcia. Magnat browarnictwa podobno domagał się przeniesienia Stevena De Jongha z kierownictwa pierwszej drużyny do drugiej. Rosjanin sam chciałby zostać… pierwszym dyrektorem sportowym.
Każdego dnia dążę do lepszych rezultatów. Presja. Zawodnicy i dyrektorzy to nie są księżniczki na ziarenku grochu
– dodał Tinkov.
Po tym, jak Peter Sagan wygrał etap „wyścigu dwóch mórz” w Porto Sant’Elpidio, odpowiedział swojemu szefowi następująco.
Wiemy sami najlepiej, jaka presja na nas spoczywa, jak mamy są sobie sami stworzyć.