Danielo - odzież kolarska

Mariusz Witecki: “Będziemy dobrze widoczni w peletonie!”

Mariusz Witecki, reprezentujący barwy zespołu Domin Sport opowiedział o najbliższych planach ekipy, o przygotowaniach do pierwszych wyścigów oraz skomentował zmiany w składzie.

Były mistrz Polski pokusił się także o ocenę sytuacji w polskim peletonie i zapewnił, że to będzie ciekawy sezon.

Co robią kolarze, kiedy mniej o nich słyszymy? Jak spędziłeś ostatnie miesiące?

Przez jesień odpoczywałem, zrobiłem sobie dłuższą przerwę niż ostatnio. Miałem pięć tygodni bez roweru, żeby naprawdę porządnie odpocząć. Był wreszcie czas, żeby nadrobić zaległości domowe z sezonu. Od drugiej części listopada zacząłem już normalne treningi.

Jest koniec lutego, jak do tego czasu przebiegały przygotowania ekipy Domin Sport?

Obecnie szykujemy się do nowego sezonu, jesteśmy w trakcie drugiego zgrupowania. Oba obozy treningowe odbywają się w Polanicy-Zdrój. Był pomysł wyjazdu do Hiszpanii, ale zima jest w tym roku na tyle łaskawa, że możemy trenować w Polsce. Były momenty gorszej pogody, ale generalnie można spokojnie przygotowywać się zostając w kraju. Teraz, w trakcie drugiego zgrupowania, podzieliliśmy siły i część ekipy wyjechała do Calpe, a druga część trenuje tutaj, w Polanicy.

Pojawiły się małe zmiany w składzie i w ekipie zobaczymy nowe twarze. Jak wpłynie to na pracę zespołu?

Skład grupy nie zmienił się bardzo, ale rzeczywiście mamy trzech nowych zawodników. Mateusz Nowak będzie znaczącym wzmocnieniem na finiszach. Kuba Foltyn nieźle radzi sobie w górach i na pewno w takim terenie też nam pomoże. Mamy również Pawła Charuckiego, byłego młodzieżowego mistrza Polski.

W trakcie zgrupowań nie tylko trenujecie, ale poznajecie się nawzajem. Zapowiada się, że będziecie tworzyć zgrany team?

Tak, to bardzo ważne. Większość chłopaków pozostała w grupie, więc dobrze się znamy i jesteśmy fajnie zgrani. Z zawodnikami, którzy doszli do nas w tym roku znamy się też z peletonu i integrujemy się jeszcze w trakcie zgrupowań. Myślę więc, że będziemy w tym sezonie tworzyć zgrany kolektyw.

Nad grupą czuwa Andrzej Domin, ale jego rola nie sprowadza się chyba tylko do bycia dyrektorem sportowym?

Gdyby nie Andrzej Domin, grupa na pewno by nie istniała. To człowiek, który poświęca bardzo dużo serca, czasu i środków dla kolarstwa i ma do tego wielką pasję. Po prostu tym żyje. Myślę, że gdyby było więcej takich ludzi w naszym sporcie, to kolarstwo by lepiej funkcjonowało. Andrzej na pewno zasługuje na to, żeby mieć solidną ekipę, która będzie istniała przez lata.

Kiedy zobaczymy was na starcie i jakie są plany na pierwszą część sezonu?

Najpewniej zaczynamy od Sobótki. Nie nastawiamy się bardzo na sam początek sezonu, bo będzie nam ciężko od razu w pierwszym miesiącu nawiązać równorzędną walkę z ekipami, które już się ścigają i mają po kilka wyścigów za sobą. Do wyścigu Szlakiem Grodów Piastowskich różnica ta będzie wynosiła pewnie około 20 startów. Dlatego nastawiamy się bardziej, żeby walczyć od połowy maja do końca sezonu.

A jakie są twoje osobiste cele, w którą część sezonu celujesz?

Ja skoncentruję się na okresie, który zawsze jest moim najmocniejszym czasem, czyli: Małopolski Wyścig Górski, Mistrzostwa Polski, Wyścig „Solidarności” i Olimpijczyków, a później chciałbym powalczyć w sierpniowych klasykach. Na pewno będzie w czym wybierać, bo od kwietnia do końca września kalendarz jest bardzo napięty. Później zaczynamy, ale na pewno będzie kiedy się rozkręcić.

Będziecie na pewno przygotowani fizycznie, a jak z przygotowaniem sprzętowym?

W tym roku ścigamy się na rowerach marki Focus, z których zaczęliśmy już korzystać w trakcie treningów i póki co, wszyscy są bardzo zadowoleni. Jesteśmy też solidnie wyposażeni: w buty i pedały Mavic, kaski i okulary BBB, dresy Dare 2b. Stroje kolarskie uszyje firma Verge i już wkrótce zaprezentujemy jak będą wyglądały.

Patrząc na polski peleton, gdzie umiejscowiłbyś grupę Domin Sport? Czy na naszych szosach będą duże zmiany w stosunku do ubiegłego roku?

Myślę, że dla polskiego peletonu to będzie dość podobny sezon jak rok temu, z tą różnicą, że zamiast grupy dużej BDC będziemy obserwowali tylko część ekipy Kolss-BDC. Ale pozostaje ActiveJet, CCC Sprandi, wzmocniony Wibatech i Sante. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie byli równorzędnym rywalem dla tych ekip, bo już w ubiegłym roku, chociażby triumfem w Wyścigu „Solidarności” i Olimpijczyków pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać duże wyścigi z „większymi” przeciwnikami.

Czyli zapowiadasz, że powalczycie w nowych barwach?

Myślę, że będziemy solidnie przygotowani i dobrze widoczni w peletonie. Zwłaszcza, że na finiszach będziemy teraz mieli szybkiego człowieka, którego w zeszłym roku trochę nam brakowało. Póki co, pozostaje nam sumiennie trenować, czekać na wiosnę i pierwsze wyścigi!

Rozmawiała Karolina Furlepa/inf. prasowa