Danielo - odzież kolarska

Na Flandrię z tarczówkami?

SHIMANO-HYDRO-2
Jak informuje blog CyclingTips zbliżający się Wyścig Dookoła Flandrii może odbyć się na rowerach wyposażonych w hamulce tarczowe.

Głosy zabiegające o zalegalizowanie hamulców tarczowych w zawodowym peletonie szosowym nie cichną odkąd do swojej oferty wprowadziły je firmy Shimano i Sram, a producenci ram dostosowali je do montażu tarczówek. UCI pozostawała nieugięta i nie dopuściła wprowadzenia hamulców tarczowych w wyścigach zawodowców. Unia, działająca często w oderwaniu od polityki zawodowych drużyn, została tym razem wsparta przez głosy z peletonu.

Do często używanych argumentów należą te o zbyt dużych różnicach w sile hamowania pomiędzy zawodnikami używającymi tradycyjnych hamulców a tymi z tarczowymi. Pojawiały się również obawy o to, że ciągle obracające się i rozgrzane tarcze mogą być przyczyną dotkliwych kontuzji w przypadku kraksy. Powyższe argumenty łatwo można obalić: siły hamowania zdecydowanie różnią się już teraz, a w rowearch nie brakuje niebezpiecznych elementów z ostrymi krawędziami. Jednak w dyskusji pojawiały się też głosy mechaników, którzy otwarcie mówili o problemach związanych ze zmianą kół. W razie defektu, wymiana może znacznie się przedłużyć, ponieważ tarczę hamulca trzeba będzie odpowiednio ustawić pomiędzy szczękami. Warto pamiętać, że tarcze nie zawsze są proste i nie zawsze znajdą się w dokładnie tym samym miejscu, co poprzednia. Oczywiście nie mogło braknąć również estetów negatywnie wypowiadających się o wyglądzie rowerów szosowych z hamulcami tarczowymi.

Innym problemem spędzającym sen z powiek organizatorom wyścigów są różnice w średnicach tarcz w systemach Shimano i Sram. Neutralne wozy i motocykle techniczne musiałyby zabierać teraz o wiele więcej kół. Problem dotyczy szczególnie motocykli, które zapewniają serwis podczas tzw. klasyków północy. W ich przypadku zabranie wszystkich możliwych rodzajów kół jest fizycznie niemożliwe.

Jak podaje australijski serwis tym razem przełom jest bliski i istnieje szansa, że przynajmniej część zawodników podczas Ronde Van Vlaanderen wyruszy na rowerach z tarczówkami. Przedstawiciele producentów muszą jednak najpierw ustalić wspólną średnicę tarcz, tak aby rozwiązać problem motocykli neutralnych. Ekspert techniczny UCI na razie nie potwierdza tych rewelacji, wspominając jedynie o próbach znalezienia lepszego rozwiązania. Przedstawiciele producentów uważają, że są gotowi wprowadzić hamulce tarczowe do peletonu, ale jednocześnie sami przyznają, że cierpliwość i rozwaga są bardzo ważne.

Ewentualne wprowadzenie hamulców tarczowych do peletonu, może wprowadzić nie małe zamieszanie. Jedynie Shimano i Sram są w stanie dostarczyć drużynom hamulce tarczowe. Trzeci wielki gracz na rynku osprzętu, włoskie Campagnolo, dopiero pracuje nad szosowymi hamulcami tarczowymi, ale nie należy się ich spodziewać przed 2016 rokiem. Ma jednak w swojej ofercie mechaniczne hamulce tarczowe. W tym sezonie na osprzęcie Shimano jeździ 13 drużyn (z czego tylko 8 jest sponsorowanych przez japońskiego giganta). W porównaniu z poprzednimi latami znacznie spadły udziały Amerykanów – Sram sponsoruje tylko jeden zespół: francuskie Ag2r. Campagnolo wyposaża 3 pozostałe drużyny WT. Gdyby tego było mało, to ciągle nie wiadomo, czy wszyscy producenci ram będą w stanie ewentualnie dostarczyć odpowiednie modele. Podobny problem dotyczy producentów kół. Wszystkiego dowiemy się zapewne w przeciągu kilku tygodni.

fot. Shimano