Danielo - odzież kolarska

Maciej Paterski: “czuję się tu spokojniejszy”

maciej_paterski2015

Pochodzi z Jarocina, w bardzo młodym wieku ruszył w kolarski świat. Od zeszłego roku jeździ dla polkowickiej ekipy. Wrócił do Polski i od razu odniósł kilka sukcesów. Co więcej, wszyscy pamiętamy jego znakomitą jazdę w Ponferradzie. Proszę państwa, Maciej Paterski.

Cześć mistrzu świata…

A dlaczego chciałbyś mnie nazwać mistrzem świata?

Bo w Ponferradzie wypruwałeś sobie żyły dla Kwiatka, twoja zasługa w zdobyciu tęczowej koszulki jest spora. Bardzo spora.

Zrobiłem po prostu to, co miałem zrobić, zresztą jak cała kadra. Dałem radę, udało mi się utrzymać w końcówce w czubie i wesprzeć w decydujących momentach Michała. Tylko tyle.

Albo aż tyle. Ile ludzi wciąż nagabują cię w sprawie hiszpańskiego czempionatu?

Często. Wiele razy słyszałem gdybanie na mój temat odnośnie tego wyścigu. Osobiście byłem zmotywowany i nastawiony na pomoc i nie wyobrażałem sobie zastąpić takiego kolarza jakim jest Michał. On był naszym kapitanem, naszym numerem jeden. Jako zespół pokazaliśmy się z mocnej strony, każdemu z osobna należą się słowa uznania i pochwały.

Czy był to twój najlepszy wyścig w karierze? Niektórzy właśnie tak sądzą.

To były bardzo dobre zawody w moim wykonaniu. Ogólnie cały zeszłoroczny sezon był dobry, praktycznie najlepszy w mojej karierze. Nabrałem pewności siebie. Pewności w głowie i pewności w nogach. Wiele pracy włożyłem przed MŚ, do Hiszpanii leciałem o wiele spokojniejszy. I pewniejszy, co chyba było widać podczas samego wyścigu.

Nie tylko dla ciebie miniony sezon był wyjątkowy, też dla całego polskiego kolarstwa. Kiedy wracałeś do kraju przechodząc do CCC spodziewałeś się, że we wrześniu będziemy mieli zwycięstwa etapowe w wielkich tourach i tęczową koszulkę?

A jak sądzisz?

Że byłoby.

Na pewno nie byłoby to dla mnie jakieś zaskoczenie, tylko że to stałoby się to tak bardzo szybko! (śmiech).

Czyli ogólnie już wcześniej wierzyłeś, że Polska da radę w międzynarodowej rywalizacji.

Tak, oczywiście. Jeśli popatrzy się na osiągane przez nas wyniki w ostatnich kilku latach, to widać, że linia idzie do góry.

Sam dołożyłeś niemałą cegiełkę do tego wznoszenia się na fali, do tej hossy. Wygrana w Norwegii, inne świetne rezultaty. Chyba jesteś zadowolony. Ok, na pewno jesteś zadowolony. To zadam inne pytanie: z jakiego wyścigu jesteś najbardziej rozczarowany?

Z początkowej fazy sezonu będzie to Amstel Gold Race, gdzie po prostu zabrakło mi energii przed ostatnim Caubergiem na metę. A drugi start to na pewno mistrzostwa Polski. Z obydwu wyciągnąłem wnioski i wiem, co było przyczyną.

Więc transfer do CCC był dobrą decyzją? Co niektórzy twierdzili, że zamiast zrobić krok do przodu, to się cofasz.

Tak, to była dobra decyzja. Czuję się tu spokojniejszy, jest fajna atmosfera i co najważniejsze, spędzam więcej czasu w rodzinnym mieście.

A co jest takiego fajnego w Jarocinie?

Dla mnie przede wszystkim dom, rodzina i znajomi, którzy mnie wspierają i motywują.

Przed tobą pierwsze wyścigi w sezonie, masz za sobą zgrupowanie w Calpe. Poznałeś nowych kolegów. Jak oceniasz nowy skład pomarańczowych? Jest mocny?

Zgadza się, jesteśmy po pierwszym obozie klubowym, a moim drugim w ogóle, bo grudzień spędziłem na Wyspach Kanaryjskich.

Sam?

Nie, z Bartkiem Matysiakiem. A co do do składu. Myślę, że kadra jest kompletna tzn. mamy dobrych górali i sprinterów. Patrząc po nazwiskach jest wielu zawodników, którzy ścigali się w grupach WorldTouru, ekipa robi się naprawdę mocna.

Widocznie na tyle mocna, że dostaliście dziką kartę na Giro d’Italia. Zaskoczyło cię to zaproszenie?

Bardzo mnie zaskoczyło, jest to dla nas ogromne wyzwanie. Każdy z nas jest zmotywowany i jestem zdania, że jesteśmy w stanie pojechać bardzo dobry wyścig.

Jesteś niemalże pewniakiem na włoski tour. Z jakimi ambicjami do niego podchodzisz?

Zobaczymy jakie będą zadania. Czuję, że jestem w stanie powalczyć o zwycięstwo etapowe. Będzie to mój piąty grand tour, do którego podejdę z dużym doświadczeniem.

Po tym sezonie wygasa twój kontrakt z CCC Sprandi. Comeback do WorldTouru…? A może chcesz zostać?

Na razie mam aktualny kontrakt z CCC, ciężko mi więc powiedzieć, co przyniesie przyszłość. Mimo wszystko ciężko jest znaleźć miejsce w ekipę worldtourowej. Póki co myślę, że jestem w dobrej ekipie, która może mi zapewnić prawie taki sam kalendarz startów, co moja była drużyna z pierwszej dywizji. Zawsze daję z siebie 100%. Sądzę, że to będzie zawsze gdzieś docenione.

W jakich polskich wyścigach weźmiesz udział w 2015 roku? Bo wasz kalendarz międzynarodowych startów jest pokaźny i bogaty.

Faktycznie, mamy bardzo dużo startów zagranicą, będzie ciężko się gdzieś pojawić u nas w kraju. Jakieś wyścigi w Polsce na pewno zaliczę, ale jakie, nie mam bladego pojęcia. Terminarz będzie aktualizowany na bieżąco.

Jak sądzisz, czy polskie kolarstwo zmierza w prawidłowym kierunku? Jeśli nie, to co należałoby jeszcze starać się zmienić?

W jakimś sensie tak, po ostatnich sukcesach można tak powiedzieć. Tylko, że wszyscy ci zawodnicy, w tym i ja, którzy osiągają teraz sukcesy, musieli w pewnym momencie zdecydować się na wyjazd zagranicę. Myślę, że trzeba zacząć przede wszystkim od młodych kategorii, od szkolenia, od dania im szansy. Sam wiem po sobie, że w moim klubie, w moim rodzinnym mieście, gdyby nie pomoc rodziców zaangażowanych w życie klub, nic by nie było. To stanowi wielką bolączkę, problem, który trzeba rozwiązać.

Czy powtórzymy zeszłoroczne rezultaty? Oczekiwania kibiców są teraz wysokie. Jeśli nie będzie sukcesów, to zacznie się krytyka.

Jeżeli chodzi o krytykę, to każdy sportowiec musi się z nią liczyć. Wydaje mi się, że w naszym pięknym kraju jest trochę tak, że gdy zawodnikowi idzie, wszyscy są z nim, a gdy zaczyna się cięższy okres, to każdy zapomina lub krytykuje. Tak już jest niestety.