Danielo - odzież kolarska

Oleg Tinkov: “chcemy widzieć rywalizację najsilniejszego z najsilniejszym”

Rosyjski multimilioner i właściciel ekipy Tinkoff-Saxo Oleg Tinkov jest za skróceniem Grand Tourów w celu większej komercjalizacji sportu.

Od kiedy pojawił się na kolarskim rynku, pominąć go nie sposób. Nie pozostaje w cieniu, jak managerowie niektórych zespołów. Oleg Tinkov nie jest anonimowy i wcale nie zamierza być. Sukcesy na polu zawodowym i wejście w kręgi finansjery pozwoliły mu na spełnienie marzeń – niegdyś sprinter z dalekiej Syberii dziś jest właścicielem jednej z najlepszych kolarskich ekip świata, a na jego liście płac znajdują się tacy zawodnicy jak Alberto Contador, Rafał Majka, Peter Sagan czy Ivan Basso.

Tinkov nie kryje się z tym co myśli i otwarcie porusza problemy, z jakimi w jego ocenie mierzy się kolarstwo. Porusza, o ile właśnie nie robi sobie żartów na Twitterze, kontrowersyjnymi wpisami podsycając atmosferę podczas największych wyścigów świata.

Rozumiem, że trzytygodniowe wyścigi rozdzielone pięcioma tygodniami przerwy to olbrzymi wysiłek. Więc rozwiązaniem może być skrócenie etapów, skrócenie wyścigu albo po prostu pozostawienie trzytygodniowego formatu tylko dla Touru

– podkreślił w rozmowie z brytyjską telewizją BBC.

Temat powraca jak bumerang – dyskusja nad formatem wyścigów trzytygodniowych trwa w cieniu ustalania zmian w organizacji kolarstwa szosowego. Obecny projekt reformy zakłada zmiany w kalendarzu, a rozważane skrócenie trzytygodniowych wyścigów dzieli kolarską społeczność.

Zmiana leży w gestii władz, ja osobiście nie widzę sensu w organizowaniu trzytygodniowego wyścigu. Czemu akurat trzy? Nie miałbym problemu ze skróceniem ich do dwóch tygodni. To tylko mój… hałas, moje słowa. Nie mogę z tym nic zrobić. Ale my, jako fani, chcemy widzieć rywalizację najsilniejszego z najsilniejszym

– zadeklarował 47-letni Rosjanin, który po zakończeniu Vuelta a Espana zaproponował walkę najlepszych zawodników na trasach wszystkich trzech Grand Tourów w 2015 roku, obiecując milion dolarów nagrody do podziału między Contadora, Vincenzo Nibalego, Nairo Quintanę i Christophera Froome’a.

Tinkov wspiera powstały niedawno projekt Velon, ale jak na razie efekty tego nie są wielkie. Rosyjski biznesmen obecnie na głowie ma większe zmartwienia – sankcje nałożone na Rosję przez społeczność międzynarodową i spadające ceny ropy naftowej uderzają mocno w rubla, a to mocno odbija się na gospodarce i kondycji banków. Rosjanin już zadeklarował, że jeśli sytuacja w dalszej perspektywie pogorszy się, rozważy wycofanie się z kolarstwa. Na razie jednak skupia się na sezonie 2015, na który finansowanie jest zabezpieczone.

Tragedią kolarstwa jest to, że jest tak duże i równocześnie tak małe. Jeśli przyjrzeć się fanom i ludziom, którzy oglądają wyścigi, to olbrzymia publiczność. Ale jeśli idzie o pieniądze, to jest biednie. Musimy bardziej skomercjalizować kolarstwo

– podsumował.