Danielo - odzież kolarska

MŚ Ponferrada 2014: Daria Pikulik: “strach to hamulec”

9. miejsce Darii Pikulik w jeździe na czas to najlepszy rezultat polskich juniorek na mistrzostwach globu od niemal dekady.

Zawodniczka ekipy BCM Nowatex Ziemia Darłowska to aktualna wicemistrzyni Polski w jeździe na czas juniorek, srebrna medalistka mistrzostw Europy w wyścigu drużynowym na dochodzenie, a także medalistka Torowych Mistrzostw Polski.

Hiszpańska Ponferrada to jej pierwsze mistrzostwa świata, a przed wykręceniem dobrego czasu nie powstrzymały jej trudne warunki atmosferyczne. Recepta na dobry wynik?

Przede wszystkim luźna głowa. Po prostu dać z siebie wszystko, tak żeby na mecie spaść z roweru. Trasa bardzo mi odpowiadała – dużo rond, kawałek zjazdu, trochę podjazdu – słowem wymagająca dobrej techniki jazdy na rowerze. Pogoda nie stanowiła problemu, bo lubię ciężkie warunki

– powiedziała w rozmowie z rowery.org wicemistrzyni Polski z Sobótki.

Pogoda w Ponferradzie nie rozpieszczała ani startujących rano juniorek ani jadących po południu orlików. Deszcz padał prawie cały czas, a na śliskiej nawierzchni kilku zawodników zaliczyło wywrotki.

Ja po prostu nie kalkuluję, idę na całość. Strach to hamulec. Gdyby trasa była prosta i bez większych utrudnień, to nie dla mnie

– śmiało wyjaśniła Pikulik.

mp2014-podium juniorekPikulik ze srebrnym medalem MP w jeździe na czas juniorek

Wynik zawodniczki Nowatexu to jeden z najlepszych rezultatów, jakie polskie juniorki notowały w jeździe na czas na przestrzeni ostatnich lat. 9. miejsce w 2005 wywalczyła Aleksandra Dawidowicz, dwa lata wcześniej na 5. miejscu uplasowała się Magdalena Zamolska.

Na rozgrzewce czułam, że mam nogę, ale nie spodziewałam się pierwszej dziesiątki. Trener Marcin Adamów zawsze mi powtarza, żeby mieć luźną głowę i “myśl, Daria, myśl”

– dodała.

Pikulik wystartuje także w wyścigu ze startu wspólnego juniorek, który odbędzie się w piątek. Polki pojadą w czwórkę – obok Pikulik zobaczymy też Martę Lach, Agnieszkę Skalniak i Nikol Płosaj.

Taktyki na start wspólny jeszcze nie omawiałyśmy, ale szczerze mówiąc, to nie jest trasa, która mi odpowiada. Szyki psuje trochę ten podjazd czterokilometrowy

– objaśniła.

fot. wowo brylla/rowery.org