Danielo - odzież kolarska

Danilo Hondo: “kolarstwo się zmieniło”

Koledzy z radsport-news.com rozmawiali z Danilo Hondo, który żegna się z zawodowym peletonem. 40-letni Niemiec chciał wystartować w drużynowej jeździe na czas na mistrzostwach świata w Ponferradzie – wraz ze swoją ekipą Trek – ale na przeszkodzie stanęła mu złamanie nadgarstka.

20 lat temu zostałem mistrzem świata na torze na dochodzenie w drużynie. Myślałem, że po medal sięgnę w Hiszpanii na szosie i taką klamrą zakończę swoją zawodową karierę. Żałuję straconej szansy, bo naprawdę byłem w wysokiej formie

– mówił Hondo.

Pochodzący z przygranicznego Guben Hondo prawdopodobnie od nowego roku będzie pracował w sztabie kierowniczej jednej z grup zawodowych. Jakiej, tego nie wie jeszcze sam zainteresowany, który po cichu myśli również o zbudowaniu własnego zespołu.

Szkoda, że muszę już kończyć karierę, bo czuję, że jeszcze przez dwa lata mógłbym się ścigać na przyzwoitym poziomie. Niestety, nie dostałem konkretnej propozycji, by podpisać nowy kontrakt, dlatego trzeba było podjąć ciężką dla mnie decyzję. Zacznę kompletnie nowe życie, ponieważ przez ostatnie 30 lat było one wypełnione tylko jednym: rowerem

– dodaje Hondo, który w 1997 roku związał się z drużyną Agro-Adler Brandenburg.

Potem jeździł dla Telekomu (1999-2003), Gerolsteiner (2004-2005), Lamonta (2006), Tinkoff Credit Systems (2007), Serramenti PCV (2008), PSK Whirlpool (2009), Lampre (2010-2012), w 2013 przyszedł do RadioShack.

W dzisiejszych czasach o wiele łatwiej młodym podpisać zawodowe umowy. Kiedy ja stawiałem pierwsze kroki, musiałeś sobie na to naprawdę zasłużyć. Jednak poziom strasznie poszedł w tym czasie do góry, mimo tego, że wyścigi stały się łatwiejsze pod względem taktycznym. Wiele zespołów obiera sobie tą samą strategię, przez radio rzadko która ucieczka dojeżdża do mety. Z tego też powodu wielu zawodników nie wie, jak się zachować, jaką samemu podjąć decyzję, bo już w orlikach mogli liczyć na wsparcie z zewnątrz

– zwierzał się Hondo.

W 1998 roku wygrał etap Tour de Pologne, wielokrotnie triumfował na odcinkach Wyścigu Pokoju, w sezonie 2001 dwukrotnie był najszybszy na etapach Giro d’Italia, rok później został mistrzem Niemiec we wspólnym, by w 2005 roku w trakcie Vuelta a Murcia wpaść na środku carphedon. Po sądowym pojedynku zdyskwalifikowano go na dwa lata.

Zarówno śledczy, kontrolerzy czy sędziowie byli zdania, że pozytywny wynik testu Hondo „zawdzięcza” zanieczyszczeniu jakiegoś suplementu diety, ponieważ wykryta ilość była minimalna.

Znajdowałem się wówczas w top 10 rankingu światowego, walczyłem w największych wyścigach o zwycięstwa. Wyrok trochę mnie zdołował, ale nie poddałem się. Najpierw dostałem rok, potem dwa, potem wyrok został unieważniony, następnie znowu przywrócony i wydłużony, bo w międzyczasie startowałem w wyścigach. Czy poprzez obserwację można stwierdzić, który z kolegów jedzie napompowany? Nie bardzo. Wybuchy formy niekoniecznie muszą świadczyć o zakazanym wspomaganiu. Fazy lepszy i gorsze przecież się zdarzają. Tylko ten, kto bierze, wie o tym na pewno

– powiedział Hondo.