A jednak nie Marcel Kittel. Niemiecki sprinter musiał się obejść smakiem i nie wygrał jedynego niemieckiego wyścigu z kalendarza WorldTour – Vattenfall Cyclassics.
Źle rozegraliśmy dzisiejszy finał, ataki uciekinierów też nam nie sprzyjały. Nie byliśmy w stanie przebić się drużyną do przodu, sprint musiałem rozpocząć z dalszej pozycji. Udało się zdobyć szóste miejsce, na więcej nie było nas dzisiaj po prostu stać
– mówił reprezentant Giant-Shimano, który w najbliższym czasie wystartuje w GP Plouay oraz dwóch jednodniówkach w Kanadzie.
W Hamburgu po wiktorię sięgnął inny z faworytów – Alexander Kristoff. Norweg w tym sezonie zwyciężył w Mediolan-San Remo, był najlepszy na dwóch etapach Tour de France, a na początku maja triumfował w Rund um den Finanzplatz.
Lubię ten wyścig, bardzo lubię, chociaż do tej pory nie święciłem w nim żadnych większych sukcesów. Od kiedy jestem profi, co roku ścigałem się w Hamburgu, dlatego moja radość jest tym większa, że dzisiaj mi się powiodło. Na 300 metrów do mety wiedziałem, że będzie dobrze. Mój sprint zacząłem spokojnie, z metra na metr przyspieszałem
– powiedział zawodnik teamu Katusha.
Dla Kristoffa niedzielna wygrana jest już czternastą w sezonie 2014. 27-latek w tej klasyfikacji wyprzedza Andre Greipela z Lotto-Belisol (13 zwycięstw).