Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2014: kto na początek? Kittel, Cavendish, Greipel?

Czy Marcel Kittel powtórzy sukces z zeszłego roku, kiedy wygrał pierwszy etap Tour de France obejmując prowadzenie w klasyfikacji generalnej?

Na luzie podchodzę do wyścigu, nie nakładam na siebie żadnej presji. Fakt, rok temu odnieśliśmy cztery zwycięstwa etapowe, ale to był wyjątek. Przynajmniej do tego podchodzę, dlatego też mam takie, a nie inne nastawienie

– powiedział niemiecki sprinter z zespołu Giant-Shimano.

Kittel świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że 1. etap 101. edycji francuskiego wielkiego touru z Leeds do Harrogate nie będzie łatwy.

Powiem więcej, będzie ciężki przede wszystkim w środkowej części odcinka. Trasa poprowadzi po bardzo wąskich drogach, z prawej i lewej strony nie ma pobocza, tylko piach czy kamienne murki. Jeśli upadniesz w tym sektorze, może być nieciekawie

– dodał 26-latek.

Angielscy kibice mają swojego faworyta, jest nim oczywiście Mark Cavendish (Omega Pharma-Quick Step), którego mama pochodzi z Harrogate. Jednak oprócz Kittela przeszkodzić mu może inny Niemiec – Andre Greipel.

Popularny „Gorilla” przed startem sobotniego etapu stwierdził, że nie miałby nic przeciwko, gdyby mógł dzisiaj założyć żółtą koszulkę.

Maillot jaune to oczywiście świetna sprawa. Gdybyśmy wygrali, nie odczuwalibyśmy już presji w kontekście następnych płaskich etapów. Finał etapu powinien mi leżeć, prowadzi nieco pod górę. Niewykluczone, że nie jednak dojdzie do klasycznego sprintu, a to przez bardzo ciężki i trudny środkowy sektor trasy. W ewentualnym sprincie trzeba będzie uważać również na innych zawodników, a nie tylko na Marcela czy Marka, jak na Bryana Coquarda, Johna Degenkolba, Arnauda Demare, Sacha Modolo czy Petera Sagana

– mówił zawodnik Lotto-Belisol.

Lokomotywami w pociągu Greipela są starzy, dobrzy znajomi: Marcel Sieberg, Jürgen Roelandts oraz Greg Henderson. To oni mają rozprowadzić 31-latka.

Foto Fabio Ferrari / LaPresse