Wysoki, dobrze zbudowany, opalony. koszulka, zespół Telcom Gimex. Proszę państwa, nowy mistrz orlików ze startu wspólnego – Piotr Brożyna.
Na mecie w Sobótce 19-latek zameldował się samotnie, odnosząc największy sukces w swojej dotychczasowej karierze.
Przed rokiem popełniłem sporo błędów, w tym sezonie wyciągnąłem wnioski i się udało
– powiedział chwilę po przekroczeniu linii mety.
Wyścig orlików rozpoczął się w deszczu, a kończył się w słonecznej, niemal hiszpańskiej pogodzie. W sam raz dla kogoś, kto na co dzień śmiga po spalonych słońcem szosach Półwyspu Iberyjskiego. Brożyna od początku roku reprezentuje barwy hiszpańskiego zespołu Telcom Gimex, pierwsze szlify w gronie młodzieżowców zdobywając wraz z trzema rodakami, grupą Hiszpanów i reprezentantów Ameryki Łacińskiej.
Przeskoczyłem do atakującej dwunastki w ostatniej chwili, na drugiej rundzie. Na początku nie czułem się za dobrze, ale na ostatniej rundzie puściło i mogłem walczyć
– opisywał syn Tomasza Brożyny, mistrza Polski z 1998 roku.
Brożyna w decydującym odjeździe znalazł się wraz z kolegą z drużyny – Jakubem Kaczmarkiem. Dwójka ostatnie kilometry rozegrała koncertowo, atakując na przemian z czołowej piątki.
W końcówce atakowaliśmy z Kubą. Jego akcja się nie powiodła, ja poprawiłem na małym wzniesieniu, jakieś 3,5 kilometra przed metą. No i udało się. To największy sukces w mojej karierze, jestem pierwszorocznym młodzieżowcem. Bardzo dobrze mi się jeździ w Hiszpanii, mamy bardzo dużo wyścigów, praktycznie 3-4 na tydzień
– powiedział zadowolony złoty medalista.
Trasa odpowiadała kolarzowi poprzednio ścigającego się w barwach klubu Cyklo Korona Kielce.
Nie jechałem jeszcze żadnego wyścigu po płaskim, a mam już ponad 30 startów. Trasa i takie podjazdy bardzo mi odpowiadają
– uśmiechnął się najlepszy polski młodzieżowiec.