Danielo - odzież kolarska

Kolejny mało udany występ Andy’ego Schlecka

Kiedyś był dobrym kolarzem, nawet bardzo dobrym. Dzisiaj Andy Schleck albo nie dojeżdża do mety, albo ląduje na dalekich miejscach. W Tour de Suisse do Rui Costa (Lampre-Merida) stracił ponad 15 minut, co dało mu 29. miejsce. Tylko 29. miejsce.

Reprezentant Luksemburga i tak był najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem teamu Trek. Wyścig w Szwajcarii ukończyło jedynie jeszcze dwóch jego kolegów: Laurent Didier i Gregory Rast.

Nie oszukujmy się, do Tour de Suisse przystępowaliśmy z całkiem innymi zamiarami. Straciliśmy jednak wielu kolarzy po upadkach i w wyniku problemów zdrowotnych. Zabraliśmy się w kilka ucieczek, ale aktualnie nie znajdujemy się w formie, by stawić czoła najlepszym

– tłumaczył dyrektor sportowy ekipy Luca Guercilena.

Starszy brat Andy’ego – Fränk – po kraksie i wstrząśnieniu mózgu wycofał się, w sobotę w drodze do Verbier Andy nie dał rady wjeżdżać w takim tempie, jak jego rywale. Dzień później szukał szczęścia w odjeździe, ale go nie znalazł.

Kiedy przyspieszyli Costa, Mathias Frank (IAM Cycling) i Bauke Mollema (Belkin) odpuściłem, nie miałem siły. Przez 120 km jechałem na 180%. Ostatnie 15 km to był dramat. Mogłem kręcić już tylko własnym tempem, chciałem jedynie dojechać do mety. Mimo tego uważam, że mam za sobą dobry tydzień treningowy

– mówił Schleck.

Czy to wystarczy, by dostać nominację do składu na Tour de France? We wtorek kierownictwo Trek ma podjąć decyzję w tej sprawie.