Przed startem Tour de Suisse złapaliśmy jeszcze Maćka Paterskiego i zapytaliśmy go, czy myśli już o szosowych mistrzostwach Polski, jakie odbędą się w tym roku w Sobótce i Zawoni.
Zwycięzca Tour of Norway kilka ostatnich dni spędził razem z Markiem Rutkiewiczem w Zieleńcu, gdzie trenował, trenował, trenował.
Przygotowania zostały zakończone, teraz tylko się ścigać. Po obozie w Zieleńcu czuję się ok, dobrze przepracowałem ten okres, wypocząłem nieco
– mówi 28-letni zawodnik CCC Polsat Polkowice.
Trzy lata temu, również na Dolnym Śląsku, lecz w Złotoryi, „Patera” zdobył we wspólnym na MP medal brązowy, z którego bardzo się cieszył. Musiał uznać wtedy wyższość swojego aktualnego kolegi z ekipy Tomka Marczyńskiego.
Nie wiem jeszcze, z jakimi planami przystąpimy do tego wyścigu. Zobaczymy, jakie zapadną decyzję. Z drugiej strony nie będę jednak ukrywał, że koszulka z orzełkiem na piersi nadal jest moim wielkim marzeniem
– dodał Paterski.
Trasa w Sobótce powinna byłemu reprezentantowi zespołu Liquigas leżeć. Z częścią dystansu zdążył się już zaznajomić w trakcie tegorocznego zwycięskiego dla niego Ślężańskiego Mnicha.