Ma 25 lat i dzisiaj odniósł największe zwycięstwo w swojej karierze. Marco Canola (Bardiani-CSF) wygrał 13. etap Giro d’Italia.
Większość przypuszczała, że odcinek z metą w Rivarolo Canavese padnie łupem sprinterów. Ale o triumfie przesądził finisz z trzyosobowej czołówce, w której Włoch okazał się najszybszy.
Sprawiłem bardzo miłą niespodziankę i odniosłem bardzo ważny sukces dla mojego teamu. Mam nadzieję, że to dopiero pierwsze z wielkich zwycięstw w mojej karierze. W ostatnich dniach moje nogi nie sprawiały się tak, jak powinny. Jednak dziś wszystko zagrało idealnie
– mówił uradowany Canola, który w tym sezonie triumfował w klasyfikacji górskiej Tirreno-Adriatico.
Koszulkę lidera utrzymał Rigoberto Uran (Omega Pharma-Quick Step), który przyznał, że nie zależało mu na złapaniu ucieczki.
Etap był niebezpieczny, dlatego kręciliśmy w czubie, ale nie zamierzaliśmy dopaść uciekinierów. Jutro i w niedzielę są bardzo ważne etapy. Oby nogi dały radę
– powiedział Kolumbijczyk.