Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia: Ulissi dziękuje Niemcowi, Evans narzeka na pogodę, Matthews się cieszy

Gdyby ktoś przed startem do 5. etapu Giro d’Italia zapytał Diego Ulissiego, kto wygra w środę, usłyszałby jedną odpowiedź: „Diego Ulissi”.

Uważałem się za jednego z faworytów, a kiedy jedziesz jako faworyt, na którego wszyscy patrzą, zawsze jest ciężko. Pokazałem jednak, że potrafię sobie dać radę z presją

– powiedział 25-letni Włoch.

Zawodnik Lampre-Merida mógł w finale liczyć na pomoc Przemysława Niemca, któremu Ulissi zawdzięcza dobrą pozycją wyjściową.

Joaquin Rodriguez (Katusha) bardzo mocno zaatakował, ale Przemek miał wszystko pod kontrolą. Sądzę, że z mojej strony pokazałem dobry sprint. Chciałem pokonać te wszystkie wspaniałe, wielkie nazwiska, jakie jechały w grupie czołowej. Udało się

– dodał trzeci zawodnik tegorocznego Tour Down Under i 11. Tirreno-Adriatico.

Zwycięzca etapu zeszłorocznego Tour de Pologne w Madonna di Campiglio pokonał na kresce Cadela Evansa (BMC Racing). Australijczyk nie czuł się najlepiej, mimo tego zdołał włączyć się do walki o triumf dnia.

Po ostatnich dniach w deszczu i zimnie moje nogi nie są najlepsze. Na podjeździe kilometr przed metą byłem zablokowany, nie miałem wsparcia. Zdołałem jednak się przebić. Ten rezultat mnie cieszy

– stwierdził 37-latek, który rok temu w Giro był trzeci.

Lider Michael Matthews zameldował się na 6. miejscu. Na ostatnich metrach młody krajan Evansa nie miał zbytnio siły, by stawić czoła Ulissiemu.

Musiałem zespawać grupę po tym, jak powstała mała dziura. Ta operacja zabrała mi nieco energii, nie miałem potem nogi na sprint. Przejechaliśmy kolejny dobry dla nas, dla teamu, dzień. W dalszym ciągu w naszym posiadaniu znajduje się maglia rosa. Jutro uczynię wszystko, by wygrać na Montecassino

– mówił reprezentant zespołu Orica-GreenEdge.

foto: Merida Polska