Danielo - odzież kolarska

Michael Matthews na różowo, Marcel Kittel cały w skowronkach

Marcel Kittel koncentruje się na wygrywaniu etapów, Michael Matthews na jak najdłuższym utrzymaniu koszulki lidera

Po drugim etapie 97. edycji Giro d’Italia zniknęły już pierwsze niewiadome. Marcel Kittel okazał się bezapelacyjnie najlepszym sprinterem i na kolejnych płaskich odcinkach to na niego skierowane będą oczy kibiców, rywali i dziennikarzy. Młody Niemiec zwycięstwem w Belfaście dołączył do listy ponad 80 zawodników, którzy w karierze wygrali etapy wszystkich Grand Tourów.

Tradycję przekazywania koszulek lidera wyścigu kontynuuje zespół Orica-GreenEdge. “Kangury” w ubiegłym roku podczas Tour de France wymieniały się maillot jaune, w tym roku maglia rosa przeszła z rąk Sveina Tufta na barki Michaela Matthewsa.

Na mokrych drogach Belfastu Kittel okazał się najlepszy, wyprzedzając Nacera Bouhanniego i Elię Vivianiego. Na trasie było mokro, ale, zgodnie z porannymi przewidywaniami Bjarne Riisa, wiatr nie odegrał kluczowej roli. Kittel wygrał finisz, ale na pytanie o to, czy uważa się za najszybszego sprintera globu, odpowiedział skromnie i z zastanowieniem.

Zadaniem dziennikarzy jest tworzenie rankingów. Znam kolarzy, na których muszę mieć oko. Dwóch najlepszych to na pewno Greipel i Cavendish. Dziś widzieliśmy, że Bouhanni i Vivani to silni zawodnicy i będą walczyli na kolejnych etapach. Kiedy się wygrywa, nie można stawać się aroganckim, mówić, że łatwo się wygrywa. To nie jest prawda – by wygrać potrzeba naprawdę wiele pracy

– tłumaczył obchodzący jutro 26. urodziny Niemiec.

Kiedy pytacie czym przywitała nas Irlandia, pierwsze co przychodzi mi do głowy, to deszcz (śmiech). Ale także tłumy kibiców i wspaniała atmosfera. Dziś widziałem wielu fanów w krótkich spodenkach i koszulkach. Nie wiem jak oni to zrobili, ale cały czas nas dopingowali

– kontynuował uradowany kolarz z Arnstadt.

Kittel pytany był także o przyszłość zespołu Giant-Shimano. Początkowo mówiło się, że sponsorująca ekipę firma Giant podpisze kontrakt na trzy lata, jednak jakiś czas temu, okazało się, że umowa obowiązywała będzie jedynie przez rok.

Zgadza się, kontrakt wygasa z końcem roku, ale zawsze można go przedłużyć i myślę, że jesteśmy na dobrej do tego drodze. Mam zaufanie do szefostwa ekipy, oni wierzą w nas, więc jestem spokojny o przyszłość

– powiedział.

Jasnowłosy Niemiec nie podjął jeszcze decyzji co do dalszej części Giro d’Italia i ewentualnego wycofania się przed górskimi etapami.

Zobaczę jak mi będzie szło, będziemy jechali dzień po dniu i podejmowali decyzje w odpowiednim momencie.

Podobnie mają się jego plany na dalsze wyścigi trzytygodniowe. 25-latek dotychczas skupiał się na wygrywaniu etapów i taki system zamierza, przynajmniej na razie, utrzymać.

Wygrywanie klasyfikacji punktowych to przyszłość, na razie skupiam się na etapach. Jestem dumny, że wygrałem odcinki wszystkich Grand Tourów, fajnie mieć coś takiego w palmares. Co napawa mnie jeszcze większą dumą, to fakt, że w ekipie są chłopaki, którzy wygrali ze mną te etapy i uważam, że to fajne osiągnięcie

– podsumował.

25-letni Niemiec w ubiegłym roku czterokrotnie triumfował na trasie Tour de France, a w 2011 roku na swoją korzyść przesądził etap Vuelta a Espana.

Zanim w sali konferencyjnej pojawił się Kittel, przy stole konferencyjnym zasiadł Michael Matthews, na piersi mając maglia rosa – koszulkę lidera wyścigu. Zawodnik Orica-GreeEdge wczoraj był częścią drużyny, która wygrała otwierającą wyścig jazdę drużynową na czas, a dziś uczestniczył w sprincie, zajmując 8. miejsce. Z tyłu został za to jego drużynowy kolega i pierwszy lider wyścigu – Svein Tuft.

Planowaliśmy wygrać jazdę drużynową, przyjechaliśmy najmocniejszym składem, a wczoraj chcieliśmy pomóc Sveinowi. Za wszystkie jego wysiłki i pracę dla nas, żeby sprawić mu prezent urodzinowy. Dziś plan zakładał, że ja przejmę koszulkę i że będę jej bronił jak długo się da

– wyjaśniał Australijczyk, w przerwach między pytaniami pałaszując olbrzymią kanapkę.

Czy 23-latek zdoła pokonać Kittela na finiszu?

Co się musi stać żebym pokonał Kittela? Muszą być hopki. Marcel jest najszybszy z nas wszystkich, pokona nas na finiszu w każdych warunkach

– przyznał

Matthews chce skoncentrować się na pagórkowatych etapach pierwszego tygodnia wyścigu – piątym i siódmy – i tam poszukać swojej szansy.

To mój debiut w Giro d’Italia i od razu jestem liderem. Spełnienie marzeń. Kiedy dowiedziałem się, że jadę Giro, powstał plan, żeby sięgnąć po koszulkę. Dobrze wypadliśmy i mamy nadzieję, że uda się ją utrzymać przez jakiś tydzień. Na pewno będziemy robili wszystko by ją zachować

– zakończył.

Poprzednio zawodnikami z antypodów, którzy nosili maglia rosa, byli Bradley McGee, Robbie McEwen, Richie Porte, Brett Lancaster i Cadel Evans.