Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2014: komentarze przedstartowe

Przed startem do 97. edycji Giro d’Italia na konferencji prasowej wypowiadali się zaproszeni przez organizatorów zawodnicy, odpowiadając na pytania o trasę, plany i oczekiwania.

Grono dobrane zostało dość selektywnie, a za stołem konferencyjnym kolarze zasiadali na dwie zmiany – w pierwszej kolejności kapitanowie zespołów, w drugiej zawodnicy liczący na wygrane etapowe.

Dziennikarze oblegali szczególnie Nicolasa Roche’a, który występował niejako w roli gospodarza. Irlandczyk cierpliwie odpowiadał na liczne pytania, nawet na te, z którymi mierzył się już lata temu. Podkreślił, że zupełnie nie odczuwa presji ze względu na dokonania swojego ojca na trasie Giro, a do wyścigu przystępuje zmotywowany.

Czekałem na ten moment, jestem bardzo podekscytowany faktem, że Giro zaczyna się w Irlandii. To będzie wspaniały wyścig

– powiedział na otwarciu konferencji.

W Irlandii deszcz może odgrywać rolę, będzie szybciej, wyścig stanie się agresywniejszy, choć to nie prawda, że tu zawsze pada. Pierwsze etapy zapewne skończą się finiszem z peletonu. To moje drugie Giro i nie mogę się już doczekać samego ścigania. Wyścig zależy od zawodników, to oni czynią go ciężkim. Trzeba się przystosować do sytuacji, jaka będzie na trasie

– wyjaśniał jeden z kapitanów Tinkoff-Saxo, po chwili na prośbę telewizji przechodząc z angielskiego na francuski, a występy przed kamerą kończąc, ku zdumieniu prezenterów Rai, po włosku.

Po raz kolejny swoich szans w klasyfikacji generalnej próbował będzie Michele Scarponi. Doświadczony Włoch poprowadzi kazachską Astanę i będzie pod raz kolejny próbował zająć miejsce w czołowej piątce wyścigu.

W tym roku mamy mocny skład i możemy dobrze pojechać. Ja będę kapitanem i będę walczył o jak najwyższą pozycję w klasyfikacji generalnej. Na pewno będzie mnie wspierał młody i utalentowany Fabio Aru. Ma w sobie potencjał i już wkrótce też będzie mógł wygrywać i otrzymywać swoje szanse

– oceniał spokojnie

Humorem tryskał Nairo Quintana, który na konferencje zdążył się spóźnić, wywołując uśmiechy na twarzach hiszpańskojęzycznych zawodników siedzących przy stole.

Nie wiem czy kiedyś zdarzyło się coś takiego, że dwóch Kolumbijczyków jest w gronie faworytów Giro d’Italia. To nie zdarza się na co dzień, myślę, że cała Kolumbia jest z tego powodu szczęśliwa

– powiedział lider ekipy Movistar.

giro press 2

Rozważnie do startu podchodzi z kolei Joaquim Rodriguez (Katusha). Hiszpan pytany o największych rywali odparł, że walka o maglia rosa nie rozegra się tylko między nim i Nairo Quintaną, jak sądzą niektórzy.

Ten stół jest zbyt mały, by zmieścili się wszyscy, którzy będą się liczyli. To jest Grand Tour, zawsze się niespodzianki. Do trzytygodniowego wyścigu musisz podchodzić z dnia na dzień. Wiem, bo nauczyłem się w 2012 roku, że wyścig można przegrać jednym momentem, jednym potknięciem. To się może stać w jednym momencie, a w konsekwencji przegrywasz cały wyścig

– tłumaczył, wspominając swoje występy w Giro d’Italia i Vuelta a Espana w sezonie 2o12.

Padający za oknami sali konferencyjnej deszcz zdawał się niepokoić Rigoberto Urana:

Te trzy etapy w Irlandii będą skomplikowane – będzie pewnie zimno, będzie wiatr. Jak mówił Purtio, trzeba jechać z dnia na dzień, cały czas czujnie i systematycznie. Trzeba szukać sekund gdzie tylko się da, tak się wygrywa taki wyścig

– mówił lider zespołu Omega Pharma-Quick Step.

O debiut na trasie Corsa Rosa pytano z kolei niemieckiego sprintera Marcela Kittela. 25-latek po raz pierwszy pojawił się na starcie włoskiego wyścigu, ale nie zbija go to z tropu.

Wyniki osiągnięte wiosną dodają mi pewności siebie. Czekam na Giro, szczególnie mają za plecami taką ekipę. Podstawą osiągnięcia dobrego wyniku jest koncentracja. I praca ekipy – to podstawa sprintu – nie tylko jeden wygrywa, wygrywa ekipa i uważam, że warto to podkreślać

– komplementował kolegów z drużyny.

Giro to jeden z moich celów, chcę zdobyć doświadczenie i powalczyć o dobry wynik. Nie wiem co się wydarzy na trasie, będziemy robili to co dotychczas

– dodał.

Znany dotychczas z bojowego nastawienia Nacer Bouhanni (FDJ.fr) na pytania odpowiadał wyjątkowo spokojnie, odpowiedzi rzucając spod zakrywającej czoło czapki z daszkiem.

Nigdy jeszcze nie wygrałem etapu Grand Touru, a to może być dla mnie pierwsza okazja. Wygrana etapowe w sprincie to mój cel na trasie tego Giro

– podkreślił bokser-amator.

Przed trudnymi pytaniami stanął z kolei Moreno Moser. Kolarz ekipy Cannondale pytany było przyczyny słabszych występów i brak wyników w ostatnim sezonie, a także w pierwszej części obecnego sezonu.

Może poprzeczka postawiona została za wysoko, może popełniłem błędy, może to presja. Gdybym znał przyczyny, nie dopuściłbym do tego

– mówił z pewną domieszką bezradności w głosie.

fot. RCS Sport