Danielo - odzież kolarska

Prezentacja Tour de Romandie 2014

Już jutro po raz 68. elita światowego peletonu stanie na starcie prestiżowego Tour de Romandie.

Szwajcarska impreza to dla wielu kolarzy to bardzo ważny sprawdzian. Na jej drogach doszlifować można formę przed majowym Giro d’Italia lub potrenować i zaprezentować się z jak najlepszej strony przed Tour de France.

race-poster

Wyścig tradycyjnie zainauguruje prolog, następnie kolarzy czeka pięć etapów, co daje nam 748 kilometrów ścigania. Impreza zachowa swój charakter i dalej będzie wiodła po górskich terenach, główne Jury i wschodnich Alp, jednak żaden etap nie zakończy się na podjeździe. Za sprawą kończącej wyścig czasówki, w rywalizacji liczyli się będą kolarze dobrze jeżdżący na czas.

Trasa:

carte-schematique-tdr-2014-complet

Prolog: 29 kwietnia, Ascona (5,6 km, jazda indywidualna na czas)

tourderomandie2014-profil00

Pierwszy odcinek będzie biegł po ulicach Ascony. Miasto położone w dystrykcie Locarno, w kantonie Ticino, jest niezwykle atrakcyjne turystycznie, ze względu na pobliskie jezioro Maggiore. Zamieszkiwało je niegdyś wielu artystów i intelektualistów, zachwycających się malowniczym otoczeniem polodowcowego zbiornika.

Zawodników czeka niespełna 6-kilometrowa czasówka, która wstępnie ustali klasyfikację generalną, jednak do końcowych rozstrzygnięć będzie jeszcze bardzo daleko.

1. etap: 30 kwietnia, Ascona – Sion (200,9 km)

tourderomandie2014-profil01

Następnego dnia kolarze wyruszą z Ascony i skierują się na zachód. Do pokonania będą mieli 203,6 kilometrów po nie najłatwiejszym terenie. Na trasie zlokalizowane są dwie górskie premie – pierwsza Simplon Pass (kat. 1, 85,3 km, 20 km, 6,6%) na oraz Lens (kat. 2, km 183,2), z którego szczytu do mety  pozostaje 18 kilometrów. Finisz rozegrany zostanie w Dolinie Rodanu, w mieście Sion, stolicy kantonu Valais. Liderzy ekip będą musieli bardzo uważać na tym etapie, by nie stracić cennych sekund.

2. etap: 1 maja, Sion – Montreux (166,5 km)

tourderomandie2014-profil02

Drugi odcinek wystartuje z malowniczo położonego Sionu. Pierwsze 63 kilometry będą dość płaskie, następnie teren zacznie się wznosić. Peleton czeka 20 kilometrów jazdy pod górę ze szczytem na Châtel-Saint-Denis (kat. 3). Kolejne kilometry to zjazdy, które zaprowadzą nas na kolejne wzniesienie – Peney-le-Jorat (kat. 4) – 42,3 kilometra przed metą. Po tej trudności kolarze pomkną w kierunku mety ku Montreux, lecz zanim tam dojadą czekają ich jeszcze dwa nieoznaczone podjazdy, w tym jeden mający szczyt 3,1 kilometra przed metą.

Organizatorzy po raz kolejny pięknie umiejscowili metę etapu, tym razem w kurorcie miasta Montreux, położonego nad Jeziorem Genewskim. Kolarze wjadą zatem w rejony słynnego francuskiego myśliciela Jeana Jacquesa Rousseau, a w samym Montreux trafić mogą na ślady Hansa Christiana Andersena (który przebywając nad jeziorem napisał Królewnę Śnieżkę), Ernesta Hemingway’a (który w Montreaux osadza akcję kilku rozdziałów Pożegnania z bronią) czy Freddiego Mercurego, który w miasteczku nagrywał ostatnie utwory przed śmiercią.

3. etap: 2 maja, Le Bouveret – Aigle (180,2 km)

tourderomandie2014-profil03

Po trzech dniach ścigania nadejdzie czas oddzielenia plew od ziarna, czyli królewski etap wyścigu. Start będzie miał miejsce w Le Bouveret – mieście słynącym ze szkoły hotelarskiej – Cesar Ritz Colleges. Na trasie znajdą się cztery górskie premie, pierwsza na 55,3 kilometrze – Col des Planches (kat. 1, 55,3 km; 11,4 km, 8,2%), a następnie Champex (kat. 1, 78,6 km; 11,6 km, 7,2%). Z jej szczytu do mety pozostanie jeszcze daleka droga, zatem nikt nie powinien tu szarżować.

Prawdziwa zabawa powinna rozpocząć się na przedostatnim podjeździe kończącym się 46,5 kilometra przed metą – Rite des Giettes (kat. 1,   (133,7 km; 10 km; 7%). Po tej przełęczy peleton powinien być zdecydowanie uszczuplony. Ostatnia trudność dnia to premia 1. kategorii  Villars-sur-Ollon (164,7 km; 11 km; 6.3%) , na której na pewno zobaczymy ataki. Podjazd ten znany jest jako Col de la Croix, jednak kolarze nie pokonają całego podjazdu, a jedynie pierwsze 12 kilometrów, później skręcając na zjazdy do miasteczka Aigle, gdzie swoją siedzibę ma Międzynarodowa Unia Kolarska.

4. etap: 3 maja, Fryburg – Fryburg (174 km)

tourderomandie2014-profil04

Organizatorzy określi ten etap mianem “mistrzostw świata” ze względu na to, że peleton pokona 6 rund po 29 kilometrów, co łącznie da 174 kilometry ścigania. Etap zapowiada się spokojnie, powinno dojść do starcia najszybszych zawodników wyścigu, o ile uda im się pokonać w zasadniczej grupie 6 razy podjazd – Arconciel et Ependes. Sceneria etapu zapowiada się znakomicie – rundy po Fryburgu, położonym nad rzeką Sarine, charakteryzującym się średniowiecznym starym miastem otoczonym murami obronnymi oraz katedrą św. Mikołaja.

5 etap: 4 maja, Neuchâtel – Neuchâtel (18,5 km, jazda indywidualna na czas)

 

tourderomandie2014-profil05

Wyścig zakończy etap jazdy indywidualnej na czas w “mieście zegarów” – Neuchâtel. Każdy zawodników, który dotrwa do ostatniego etapu, stanie do walki na 18,5-kilometrowym odcinku. Sprawdzian wzbogacony jest o niewielkie wzniesienie między 9.  a 12. kilometrem, co zmniejszy szanse na triumf rasowych czasowców.

Oficjalny profil trasy pozostawia wiele do życzenia, dlatego przedstawiamy nieco dokładniejszy, przygotowany przez redakcję na potrzeby prezentacji.

tt romandia 2014

Obsada:

Do walki na starcie w Asconie stanie 19 ekip, 18 z licencją World Tour oraz jedna z dziką kartą – IAM Cycling.

Obrońcą tytułu z ubiegłego roku jet zawodnik Sky – Chris Froome (Team Sky). Brytyjczyk z pewnością nie tak wyobrażał sobie marsz po drugie zwycięstwo w Wielkiej Pętli. Do tej pory wystartował w zaledwie dwóch imprezach, a mianowicie Tour of Oman i Volta a Cataluyna, gdzie był odpowiednio 1. i 6.

Całe to zamieszanie spowodowane było kłopotami zdrowotnymi, jednak teraz wszystko jest już w porządku i Froome jest gotowy, by stanąć do obrony zwycięstwa w Tour de Romandie. Cała ekipa będzie bardzo zmotywowana, by odnieść zwycięstwo, gdyż w tym roku Sky notuje zdecydowany regres w stosunku do fantastycznego ubiegłego sezonu. Drugim liderem brytyjskiej ekipy będzie Richie Porte. Tasmańczyk, który ostatnio wskutek kłopotów ze zdrowiem poświęcił miano lidera w Giro d’Italia, by w spokoju przygotować się do pomocy Froome’owi w Grande Boucle, także powraca do gry i jego uśmiechnięta twarz z pewnością zagości na czele peletonu.

Z ogromnymi nadziejami na wyścig przyjeździe Simon Spilak (Katusha). Triumfator z 2010 roku w ubiegłym roku, po solidnej jeździe, zajął drugie miejsce, teraz będzie próbował nawiązać do tego sukcesu. Jego forma stopniowo idzie w górę, co pokazał ostatnio w Vuelta al Pais Vasco, zajmując 4. miejsce. Słoweniec pojedzie w drużynie razem z Yurijem Trofimovem oraz Egorem Silinem, tym bardziej będzie chciał uzyskać korzystny rezultat, gdyż z tej trójki kierownictwo ekipy Katiuszy wybierze lidera na Tour de France.

Skoro w wyścigu biorą udział dwaj pierwsi zawodnicy poprzedniej edycji, to dlaczego nie może wystartować trzeci?  Właśnie w Romandii Rui Costa (Lampre-Merida) poszuka sposobu na przełamanie klątwy tęczowej koszulki oraz odniesienia pierwszego miejsca w sezonie. Portugalczyk lubi szwajcarskie szosy,  trasa na pewno mu odpowiada. W ubiegłych latach dwukrotnie wygrywał inny helwecki wyścig – Tour de Suisse. Warto wskazać, że trasy były podobne do ubiegłorocznego Tour de Romandie. To idealny czas, by mistrz świata zaprezentował nam tęczową koszulkę na najwyższym stopniu podium.

Mocnym kandydatem do końcowego triumfu będzie Tejay Van Garderen (BMC Racing). Amerykanin po nie do końca udanym ubiegłym sezonie powoli wraca do właściwej formy. Wygrał etap Volta a Catalunya i zajął 3. miejsce w klasyfikacji generalnej, następnie swoją dyspozycję potwierdził 6. miejscem w Vuelta al Pais Vasco. Zawodnika drużyny BMC Racing dodatkowo promują kilometry jazdy indywidualnej na czas, na których może wyrobić sobie niemałą przewagę.

Kolejny pretendent do dobrego miejsca w klasyfikacji generalnej również pochodzi ze Stanów Zjednoczonych – jest nim Andrew Talansky. Zawodnik Garmin-Sharp stale czyni postępy, co z pewnością cieszy ekipę. Mimo że ma dopiero 26 lat, na swoim koncie posiada już dwa miejsca w pierwszej “10” Grand Tourów, a mianowicie 7.  w Vuelta a Espana (2012) oraz 10. w Tour de France (2013). W tym roku dołoży wszelkich starań, aby poprawić ubiegłoroczny rezultat.

W bardzo silnym składzie do Romandii przyjedzie zespół Omega Pharma Quick-Step. Liderem powinien być czujący już Giro d’Italia Rigoberto Uran. Kolumbijczyk w tym sezonie zawodzi – w nowych barwach miał wygrywać, a tymczasem jedyny godny uznania rezultat w tym sezonie to 3. miejsce w Tour of Oman. Impreza w Romandii to szansa, by ten rasowy góral zajął w końcu dobre miejsce w etapówce WorldTour.

Do Szwajcarii wybiera się też Michał Kwiatkowski. Nie wiemy w jakiej roli przyjedzie do Szwajcarii po udanej kampanii ardeńskiej, jednak jeśli dyspozycja Polaka  będzie wysoka, to z pewnością powalczy o jak najlepszy wynik. Warto wskazać, że w wyścigu wystartują także skupiający się na czasówce Tony Martin oraz Thomas de Gendt.

Kolejną bardzo mocną ekipą w peletonie będzie Astana. Giuseppe Martinelli zabrał kilku zawodników dobrze jeżdżących po górach. Liderami najpewniej zostaną Tanel Kangert i Jakob Fugslang . Estończyk już w ubiegłym roku pokazywał, że mimo poświęcenia dla swego lidera – Vincenzo Nibalego – potrafi osiągnąć dobry wynik m.in. 6. miejsce w Tour de Suisse, 11. w Vuelta a Espana oraz 14. w Giro. Duńczyk ciągle czuje się niedowartościowany, przechodził do Astany z myślą liderowania w Wielkich Tourach, w pierwszym sezonie był liderem w Wielkiej Pętli, jednak w tym sezonie jego rola się zmieniła – musi w pełni podporządkować się Rekinowi z Messyny, do swoich palmares dopisując jedynie 5. miejsce w Paryż-Nicea.

Duński zespół Tinkoff-Saxo poprowadzi Rafał Majka. Dla Polaka to wyścig, gdzie “przepali” nogę przed zbliżającym się Giro, a przy sprzyjających okolicznościach może osiągnąć tu dobry wynik. W razie niepowodzenia Polaka rolę w zespole Olega Tinkova może przejąć Irlandczyk, Nicolas Roche. Pomagać Rafałowi w Tour de Romandie przyjeżdża Paweł Poljański, którego głównym celem w pierwszej części sezonu również jest włoski tour.

Ostatnim Polakiem, jakiego zobaczymy na szwajcarskich szosach, jest Sylwester Szmyd. Jak dotąd w Movistarze nie prezentuje się on najlepiej, a wyścig ten jest jego szansą na wygranie miejsca w składzie na Giro d’Italia. W Romandii Polak będzie podporządkowany Benatowi Intxaustiemu.

Ciekawostką jest występ w imprezie szwajcarskiego zawodnika MTB – Nino Schurtera w barwach Orica-GreenEdge. Wielokrotny mistrz świata i wicemistrz olimpijski z Londynu w cross-country spełni swoje marzenie i wystartuje w dwóch rodzimych etapówkach WorldTour – Tour de Romandie i Tour de Suisse.

Poza wyżej wymienionymi zawodnikami warto również zwrócić uwagę inne nazwiska np.: Jean-Christophe Peraud (Ag2r La Mondiale), Laurens Ten Dam (Belkin), Ivan Basso, Damiano Caruso (obaj Cannondale), Thibaut Pinot (FDJ.fr), Maxime Monfort (Lotto-Belisol), Cameron Meyer (Orica-GreenEdge), Mathias Frank, Johann Tschopp (obaj IAM Cycling).

Pełna lista startowa dostępna jest tutaj.

Historia:

Pierwszy start imprezy miał miejsce w 1946 roku, wzięło w nim udział 40 zawodników podzielonych na 10 zespołów. Całkowity dystans wyścigu wynosił 755 kilometrów, a zwycięzcą został belgijski kolarz – Désiré Keteleer. Znajdującą się dziś w gronie wyścigów ProTour imprezę od 2007 roku organizuje spółka na czele z byłym kolarzem – Richardem Chassotem.

Najwięcej zwycięstw w historii Tour de Romandie – 3 odniósł Stephan Roche odpowiednio w 1983, 1984 i 1987. Do grona triumfatorów możemy tez dodać takich zawodników jak: Ferdinand Kübler, Gino Bartali, Eddy Merckx, Felice Gimondi, Bernard Thévenet, Joop Zoetemelk, Giuseppe Saronni, Bernard Hinault, Tony Rominger, Pascal Richard, czy Paolo Savoldelli.

W tegorocznej edycji kilku zawodników będzie próbowało powtórzyć końcowy sukces w tym prestiżowym wyścigu – na starcie zameldują się Roman Kreuzieger (2009), Simon Spilak (2010) i Christopher Froome (2013).

W latach 2001-2010 przy męskim Tour de Romandie rozgrywany był również wyścig dla kobiet – Grand Prix de Suisse.

Najlepsi zawodnicy ubiegłorocznej edycji:

1. Christopher Froome (Team Sky)            19:24:51
2. Simon Spilak (Katusha)                      00:54
3. Rui Costa (Movistar Team)                   01:49
4. Thomas Danielson (Garmin-Sharp)             01:54
5. Wilco Kelderman (Belkin)                    02:03
6. Jean-Christophe Peraud (Ag2r La Mondiale)   02:14
7. Jurgen van den Broeck (Lotto-Belisol)       02:16
8. Richie Porte (Team Sky)                     02:31
9. Alejandro Valverde (Movistar)               02:32
10. Marcel Wyss (IAM Cycling)                  02:41

Transmisja:

Wyścig będzie transmitowany przez Polsat Sport w godzinach 16:15-17:45.