Pracowity tydzień w Beneluksie, Mur de Huy, ranty i wiatr

Hello, Hello!

Długo mnie tu nie było, więc zacznę opowiadać wszystko spokojnie i od początku! 🙂

Po nieudanym starcie we Włoszech wróciłam do domu, gdzie skupiłam się na powrocie do zdrowia i regeneracji. Następnie rozpoczęłam cykl przygotowawczy do kolejnej edycji Pucharu Świata – La Flèche Wallonne. Bardzo solidnie wykonałam każdy ciężki trening oraz skupiałam się na odpowiedniej regeneracji. Dni w domu lecą bardzo szybko i już drugiego dnia Świąt Wielkanocnych byłam w Holandii!

La Flèche… dla mnie pierwszy raz w życiu. Przecudowny wyścig! Selektywna trasa, milion kibiców i świetna atmosfera sprawiły, że wyścig ten należy do moich ulubionych. Było bardzo ciężko, już od początku wyścigu miałyśmy być odpowiedzialne za bardzo wysokie tempo na podjazdach i dokonywanie selekcji w peletonie. Udało się nam, wykonałyśmy plan w 100%, a wygrana Pauline jest na to najlepszym dowodem! Ja skończyłam wyścig na 15. miejscu, z czego jestem bardzo zadowolona!

Na tym nie koniec. Po dniu przerwy rozpoczęłam kolejne ściganie w Holandii – na początek była to 20-kilometrowa czasówka po wąskich i krętych drogach, oczywiście w szczerym polu. Nie przyniosła mi ona żadnego super wyniku, szczerze mówiąc, moje nogi krzyczały z każdym depnięciem! No, ale cóż, skończyłam 36.

Kolejne klasyki: Sobota – Omloop van Boorsele. WIATR, WIATR, WIATR, a ja cały czas walczyłam, żeby tylko nie puścić koła! I to chyba jedyny plus tego wyścigu. Pokonałam swoje słabości i już wiem, że ścigać się na rantach też potrafię 😀 Na mecie skończyłam 19.

Niedziela to z kolei Dwars door de Westhoek. Pierwsza część wyścigu była całkiem fajna, kilka podjazdów, w tym jeden po bruku. Peleton się mocno podzielił, niestety druga część wyścigu była płaska i prawie wszystko się zjechało 🙁 Hmm, co tu pisać, jak dla mnie nudny wyścig, zabierałam się w odjazdy, niestety nic nie poszło. Na decydujący, atak 15 kilometrów przed metą, zdecydowała się moja koleżanka z ekipy – Anna. I to co lubię pisać najbardziej… WYGRAŁA!

Świetnie jest mieć tak mocne dziewczyny w drużynie. Bardzo motywują do ciężkiego wysiłku podczas wyścigu, no i jest się od kogo uczyć!! 🙂 Teraz czeka mnie etapówka w Luksemburgu… podobno ciężka, ale to już zobaczymy w piątek. Trzymajcie kciuki!!!

Katarzyna Niewiadoma

Recent Posts

Jonas Vingegaard opuścił szpital | De Marchi wygrywa w Tour of the Alps

Anna Shackley zmuszona do zakończenia kariery. Wiadomości i wyniki z wtorku, 16 kwietnia.

16 kwietnia 2024, 16:31

Foss otworzył Tour of the Alps | Pikulik czwarta w omnium w Milton

Tobias Foss wygrał etap Tour of the Alps. Daria Pikulik tuż za podium omnium w podczas Torowego Pucharu Narodów. Wiadomości…

15 kwietnia 2024, 16:32

Amstel Gold Race 2024. Nigdy nie lekceważ Marianne Vos

Marianne Vos wygrała Amstel Gold Race Ladies i przypomniała wszystkim, że wyścig kończy się na kresce, a nie 10 metrów…

15 kwietnia 2024, 09:31

Niespodzianki Amstel Gold Race: Ingvild Gåskjenn i Mauri Vansevenant

Norweżka Ingvild Gåskjenn i Belg Mauri Vansevenant zaskoczyli postawą na trasie holenderskiego wyścigu Amstel Gold Race.

15 kwietnia 2024, 09:20

Słabszy dzień Van der Poela | Siostry Pikulik szóste w medisonie

Mathieu van der Poel wszystkiego wygrać nie może. Wyniki torowego Pucharu Narodów. Karolina Perekitko wysoko we Francji. Informacje i wyniki…

14 kwietnia 2024, 20:45

Amstel Gold Race 2024. Tom Pidcock: “to wiele dla mnie znaczy”

Tom Pidcock wygrał Amstel Gold Race. Brytyjczyk przy pomocy Michała Kwiatkowskiego dał Ineos Grenadiers pierwszy triumf w kolarskich klasykach w…

14 kwietnia 2024, 17:39