Danielo - odzież kolarska

Same ofiary po Gandawa-Wevelgem

Gandawa-Wevelgem okazał się dla wielu wyścigiem upadków, kraks i kontuzji. W niedzielę leżeli prawie wszyscy zawodnicy brytyjskiej ekipy Sky.

Do szpitala trafił zwycięzca Omloop Het Nieuwsblad Ian Stannard, u którego stwierdzono uraz pleców. Poturbował się również Chris Sutton raniąc sobie poważnie lewe kolano. A w finale poharatał się Geraint Thomas.

Jeśli chodzi o taktykę, to klasyk był bardzo prosty. Przez tę prostotę stał się też tak niebezpieczny. Każdy walczył o jak najlepszą pozycję

– powiedział dyrektor sportowy ekipy Servais Knaven.

Z Wevelgem do domu niemiecki NetApp-Endura wrócił z trzema obolałymi kolarzami. Paul Voß złamał sobie palec, Daniel Schorn doznał złamania obojczyka oraz dwóch żeber. Obaj upadli na ostatniej prostej. Więcej szczęścia miał Scott Thwaites, który poleciał po drugim Kemmelbergu. Brytyjczyk “tylko” się poobijał i zranił ramię.

Andre Greipel (Lotto-Belisol) z kolei nie wie, czy ma się cieszyć, czy płakać. Początkowo przypuszczano, że niemiecki sprinter złamał sobie obojczyk. Ostatecznie lekarze zdiagnozowali wypadnięcie barku oraz podwójne zerwanie wiązadeł stawu barkowego.

Greipel w niedzielę poddał się operacji, wiosenne ściganie się w ten sposób dla 31-latka zakończyło, zanim na dobre się rozpoczęło.