Danielo - odzież kolarska

Prezentacja Paryż – Nicea 2014

pn2014

Już dziś w podparyskiej miejscowości Mantes-la-Jolie rozpoczyna się 72. edycja wyścigu Paryż – Nicea.

W tym roku organizatorzy odeszli od tradycji i chcąc uczynić wyścig nieprzewidywalnym wykreślili z programu walkę z czasem i górskie finisze. Tym samym na “wyścig ku słońcu” składa się osiem odcinków – cztery sprinterskie i cztery pagórkowato-górskie, pozostawiające grono faworytów dość szerokim, a cały wyścig dość nieprzewidywalnym.

Grona faworytów nie przerzedzi zatem walka na prologu ani górska przełęcz. Kolarze myślący o końcowym triumfie będą musieli znaleźć odpowiedni moment do ataku i zyskania bonusowych sekund, a później utrzymania prowadzenia w trudnych końcówkach. Na starcie 3 Polaków – Rafał Majka, Sylwester Szmyd i Przemysław Niemiec.

Trasa

Wyścig rozpocznie się 9 marca i potrwa osiem dni, a zwycięzcę poznamy 16 marca, tradycyjnie w Nicei. Pierwsze trzy odcinki to okazje dla sprinterów – w mniej lub bardziej krętych końcówkach triumfatorów i pierwszych liderów wyłonić powinny finisze z grupy. Co ciekawe, na trzecim etapie sprint rozegrany zostanie na torze motocyklowym Magny-Cours, znanym wszystkim miłośnikom wyścigów szybkich jednośladów.

Czwarty odcinek jest już trudniejszy – na ostatnich 40 kilometrach mamy 2 górskie premie, a szczyt ostatniej – trzykilometrowej Cote du Mont Brouilly – zlokalizowany jest 14 kilometrów przed metą. Wspinaczka nie jest łatwa – nachylenie może momentami sięgnąć 25%, co z pewnością spróbują wykorzystać zawodnicy myślący o urwaniu sprinterów i zyskaniu sekund w klasyfikacji generalnej. Finisz nie jest zupełnie płaski, ale walczący na ostatnich metrach zawodnicy nie powinni odczuć tego znacząco.

Piąty etap to też pagórki, ale z nadzieją dla sprinterów. Ostatni podjazd dnia nie jest bardzo stromy, a pozostające do mety z jego szczytu 13 kilometrów powinno wystarczyć, by maruderzy dojechali do grupy. Ciekawa końcówka czeka kolarzy na szóstym etapie – cztery górskie premie, 221 kilometrów, a na koniec stroma wspinaczka (2km, 8%) w Fayence, prowadząca wąską drogą o dość kiepskiej nawierzchni.

Podobnie będzie siódmego dnia, jednak tam duże działa wytoczone zostaną na początku – do pokonania pięć górskich premii, po których następuje 60 kilometrów mocno pofałdowanego terenu, prowadzące do mety w Biot. Ostatnie dwa kilometry to kolejna “ścianka” – 2 kilometry o nachyleniu wahającym się od 5 do 7%. Ósmego dnia peleton tradycyjnie skieruje się do Nicei, potencjalnym uciekinierom dając możliwość walki pod hasłem “Nicea albo śmierć”, jak swego czasu zgrabnie ujął to redaktor Jaroński. Do pokonania kilka górskich premii, a ostatnia to Col d’Eze, dotychczas wykorzystywana jako trasa jazdy indywidualnej na czas, zwykle kończące wyścig. Tym razem na szczycie oprócz punktów klasyfikacji górskiej zdobyć można bonusowe sekundy, a ze szczytu do mety pozostanie 15 kilometrów.

Etap 1: Mantes-La-Jolie – Mantes-La-Jolie (162,5 km)

pn14 e1

Etap 2: Rambouillet – Saint-Georges-sur-Baulche (205 km)

pn14 e2

Etap 3: Toucy – Circuit de Nevers Magny-Cours (180km)

pn14 e3

Etap 4: Nevers – Belleville (201,5 km)

pn14 e4

Etap 5: Creche-sur-Saône – Rive-de-Gier (152,5 km)

pn2014 e5

Etap 6: Saint-Saturnin Les-Avignon – Fayence (221,5 km)

pn14 e6

Etap 7: Mougins – Biot (195,5 km)

pn2014 e7

Etap 8: Nicea – Nicea (128 km)

pn2014 e8

Kto z kim i na kogo

Do Francji wybiera się 21 ekip – 18 z licencjami ProTour oraz 3 zaproszone przez organizatorów – Bretagne-Seche Environment, Cofidis oraz IAM Cycling.

Listy startowej nie podpisze obrońca tytułu – Richie Porte – który w szeregach ekipy Sky zastąpi Chrisa Froome’a na trasie Tirreno-Adriatico. Czarne koszulki poprowadzi Geraint Thomas, wspomagany przez Edvalda Boassona Hagena, który po dobrym otwarciu sezonu w Belgii pokusić się będzie chciał o etapowe zwycięstwo.

Brak górskich finiszy to ból Toma-Jelte Slagtera i Andre Cardoso, którzy pociągną armadę ekipy Garmin-Sharp. Nie martwi się za to Litwin Ramunas Navardauskas , który już kilka razy pokazał, że zjazdy w końcówce i finisz z okrojonej grupy to coś, co lubi najbardziej. Z trasy zadowolony jest Sylvain Chavanel (IAM Cycling), dla którego “wyścig ku słońcu” jest pierwszym celem sezonu. Francuz w ubiegłym roku wygrał etap, a w tym sezonie zamierza spróbować sprzątnąć rywalom sprzed nosa zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Biernie patrzeć nie zamierzają na to kolarze Lotto-Belisol – szybki i sprytny Tony Gallopin oraz Maxime Monfort.

Na klasyfikację generalną łakomie spogląda też włoski rekin – Vincenzo Nibali (Astana) – który pierwszy raz od lat przedkłada francuski wyścig nad Tirreno-Adriatico. Wygrać chce też Rui Costa (Lampre-Merida), który już w Portugalii demonstrował oznaki dobrej formy. Wspierał go będzie m.in. rozgrzewający silniki Przemysław Niemiec.

Kilka ciekawych kart ma w talii ekipa Movistar, prowadzona przez Baska Iona Izagirre. O czołowe lokaty w sprincie walczył będzie jak zwykle Jose Joaquin Rojas, a przygotowania do Giro rozpocznie Sylwester Szmyd.

Kapitanem australijskiej Orica-GreenEdge będzie Matthew Hayman, który pokierować ma młodszych kolegów na tory etapowych triumfów. “Kangury” liczą na wygrane Matthew Gossa oraz Michaela Matthewsa w sprintach z peletonu, a także na dobrą dyspozycję Simona Gerransa, Jensa Keukeleire’a i Michaela Albasiniego na trudniejszych odcinkach. Dyrektorzy sportowi oszczędni są w prognozach, jednak nie jest wykluczone, że triumf jednego z kolarzy na pagórkowatym etapie i mocna jazda drużyny przesadzą o losach klasyfikacji generalnej wyścigu.

W brak czasówki nie może za to uwierzyć Tejay van Garderen (BMC). Młody Amerykanin będzie chciał wygrać (poprzednio meldował się już w czołówce imprezy), ale sam przyznaje, że osiągnięcie tego celu będzie niezwykle trudne.

Plejadę utalentowanych Francuzów znaleźć można w składach Ag2r La Mondiale i FDJ.fr. Pierwsi pokazać się będą chcieli pod przewodnictwem Romaina Bardeta i Maxime’a Boueta, podopieczni Marca Madiota z kolei pracowali będą na Arthura Vichota i Nacera Bouhanniego, który zęby ostrzy sobie na płaskie finisze.

Ich rodacy z zespołu Europcar zabierają na start Thomasa Voecklera, który po odniesionej na początku roku kontuzji powraca do rytmu. Na płaskich odcinkach uwagę zwrócić należy na Bryana Coquarda – młody Francuz jak dotąd prezentował się znakomicie, wygrywając nawet trudniejsze finisze z małych grupek. Takich z pewnością nie zabraknie, co da możliwość odegrania się za porażki Niemcowi Johnowi Degenkolbowi (Giant-Shimano).

Do walki na płaskim finiszu włączyć powinni się też Gianni Meersman i Tom Boonen (Omega Pharma-Quick Step), niebezpieczny może być Steele von Hoff (Garmin-Sharp) czy duet BMC – Thor Hushovd i Greg van Avermaet. Obecny jest także zespół Belkin z Moreno Hoflandem, Larsem Peterem Nordhaugiem i Jonathanem Hivertem. Zwarty i gotowy do ataku jest jak zawsze Lars Boom, a sekundował mu zapewne będzie Zdenek Stybar.

Motywacji do walki nie brak Jerome’owi Coppelowi, który poprowadzi francuski Cofidis. Kolejne dni startowe przed Giro łapał będzie Rafał Majka, w ekipie Tinkoff-Saxo jadący z “jedynką”, a o pierwszy dobry wynik w sezonie walczył będzie Słoweniec Simon Spilak z rosyjskiej Katushy.

Pełna lista startowa dostępna jest tutaj.

Trochę historii

Wyścig zaczęto organizować przed II wojną światową – w 1933 roku. Początki imprezy, podobnie jak w wypadku Tour de Franc, związane są z gazetę, a nawet dwoma – Le Petit Journal i Le Petit Nice. Pomysłodawcą zorganizowania ścigania był dziennikarz Albert Lejeune, właściciel obu tytułów, który wpadł na pomysł, że zmagania kolarzy pomogą w promocji i zwiększą nakład.

Organizacja wyścigu została przerwany wraz z wybuchem wojny i atakiem III Rzeszy na Francję. W 1946 roku próbowano go wskrzesić, ale po rozegraniu jednej edycji pomysł upadł. Kolarze do regularnych zmagań powrócili dopiero w 1951 roku. Do 1962 roku każda edycja startowała z Paryża. W latach następnych lokalizację zmieniano – wybierając lokalizacje w okolicach stolicy Francji. Kilkukrotnie (m.in. 1989, 1990, 2000) start wyścigu powracał do samego “Miasta świateł”.

Meta zazwyczaj usytuowana była w samej Nicei – regularnie do 1967 roku. Od 1968 do 1995 finałowy etap kończył się na Col d’Eze (z wyjątkiem 1977 roku), jednak spadek popularności i mała liczba widzów na wzniesieniu sprawiły, że na pewien czas zarzucono prowadzenie trasy na ten podjazd. Powrócił on dopiero w 2012 i 2013 roku, pojawi się także w 2014 roku, ale nie na trasie czasówki.

Rekord pod względem ilości wygranych imprez należy do Irlandczyka Seana Kelly’ego, obecnego komentatora brytyjskiego Eurosportu. Kelly wygrywał przez siedem lat z rzędu – w okresie 1982-88. Lata 80. w historii wyścigu można śmiało nazwać irlandzkimi – w 1981 pierwszy ukończył Stephen Roche, plasując się także trzykrotnie na drugim miejscu w następnych latach, co po dodaniu do passy Kelly’ego czyni tabelki statystyków pomarańczowo-zielonymi.

Co ciekawe, w tym roku przypada 30. rocznica słynnego “ciosu Bernarda Hinault”.

Francuski champion na trasie wyścigu w 1984 roku zatrzymany został przez tłum protestujących związkowców. “Borsuk” nie okazał zrozumienia, a gdy w tłumie zmuszono go do zejścia z roweru, złapał pierwszego nawijającego mu się pod rękę protestującego i grzmotnął go pięścią…

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=pqMqCc1Qy7E&h=320&w=auto

To oczywiście nie jedyny raz gdy Hinault i jego wojownicze umiejętności trafiały na czołówki gazet. Dziś pięciokrotny zwycięzca Tour de France gratuluje zwycięzcom na podium, a także broni ich przed zakusami postronnych, którym od czasu do czasu udaje się na nie wedrzeć… (tu w akcji w 2008 roku)

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=y6lhnlbN3zo&h=320&w=auto

oraz w 2012…

[wideo niedostępne]

Pięć triumfów ma na swoim koncie Jacques Anquetil, a trzy Eddy Merckx, Laurent Jalabert i Joop Zoetemelk.

W historii tylko pięciu zawodników wygrało w jednym sezonie “wyścig ku słońcu” i Tour de France. W swoim taką statystyką pochwalić się mogą: Roger Lapébie (1937), Jacques Anquetil (1957, 1961, 1963) Eddy Merckx (1969-71), Alberto Contador (2007, a może nawet 2010) i Bradley Wiggins (2012).

Bonifikaty

Na trasie do zdobycia są sekundowe bonusy czasowe. I tak:

  • meta – 10-6-4
  • lotna premia 3-2-1

Transmisja

Wyścig transmitowany będzie przez brytyjski Eurosport (od godziny 14:00). Po polsku obejrzeć będzie można powtórki, nadawane o godzinie 19:00. Na żywo transmitowała będzie też Rai Sport 2, belgijska Sporza oraz oczywiście France 3 (dziś od 13:55, pon-pt od 14:55, w sobotę od 15:25, a w niedzielę od 15:20).