Danielo - odzież kolarska

Peter Sagan nie będzie więcej taki wyrywny

Peter Sagan przystąpił do sezonu 2014 z podobnymi celami co przed rokiem, ale zamierza zademonstrować dojrzała jazdę, bez młodzieńczego podpalania się.

Cudowne dziecko słowackiego roweru w ciągu czterech lat profesjonalnego ścigania zebrał już imponującą liczbę zwycięstw, jednak ciągle w życiorysie brakuje mu tych, które budują legendę – kolarskich monumentów. Najbardziej rozczarowany był chyba po ostatnim Mediolan-San Remo, gdy po morderczym wyścigu uległ niespodziewanie na finiszu Geraldowi Ciolkowi (MTN-Qhubeka), natomiast podczas Ronde van Vlaanderen ostatni podjazd Paterberg okazał się dla niego o kilkanaście metrów za długi, na to by pozostać tuż za kołem Fabiana Cancellary (Trek).

Nauczyłem się, że trzeba utrzymać emocje na wodzy. Muszę spokój zachowywać na przestrzeni całego sezonu. A już teraz, dla przykładu, wszyscy oczekują po mnie pokazania czegoś w San Luis

– mówi tygodnikowi Cycling Weekly.

Rok 2013 był dla mnie długi, zakończyłem ściganie na mistrzostwach świata. Obecny stan, w porównaniu z minionym sezonem, jest trochę niższy, ponieważ zamierzam później osiągnąć pełnię dyspozycji. W Ronde i Amstel byłem już chyba nieco poza formą. W tym roku chcę osiągnąć szczyt właśnie na Flandrię i Paryż-Roubiax.

Kolarz Cannondale zamierza wybrać się na trasy obu monumentów, aby potrenować na kluczowych odcinkach. Zaliczył już natomiast inspekcję Pompeiany, która pojawi się w programie Mediolan-San Remo.

Myślę, że Classicisma będzie teraz sprzyjać dobrym wspinaczom, takim jak Vincenzo Nibali. Trzeba przygotować się na wysiłek od Cipressy, przez Pompeianę i Poggio, aż do mety, ale taki trening przyda się na wszystkie klasyki, nie tylko z myślą o San Remo.

24-latek zebrał już spore doświadczenie, z którego zamierza zacząć korzystać.

W monumentach różnicę robi przygotowanie fizyczne i wiedza jak wyścig przebiega. Sytuacja może rozwijać się według różnych scenariuszy, trzeba przygotować się na każdy z nich

– zakończył.