Plany powrotu na tor snute przez Marka Cavendisha nie podobają się managerowi jego ekipy – Patrickowi Lefevere’owi. Szef zespołu Omega Pharma-Quick Step nie jest zachwycony faktem, że “Manx Missile” powrócił do korzeni i chce przygotować się do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku.
– Płacimy mu za dobre występy na szosie. Płacimy mu i nie chcę go widzieć na torze. Jeśli chce, może mieć na to dużo czasu, ale w innej ekipie
– powiedział stanowczo doświadczony manager w wywiadzie dla Het Nieuwsblad.
Cavendish we wrześniu wrócił do torowego ścigania, startując w kilku zawodach w Belgii. W 2014 roku ma zamiar wziąć udział w Igrzyskach Wspólnoty Narodów, a do 2016 roku, podobnie jak jego rodak Bradley Wiggins, chce przygotować się do walki o olimpijskie złoto w Rio.
Lefevere jest na razie nieugięty i nie widzi powodu, dla którego Cavendish miałby poświęcić się bardziej torowi.
– Pierwszego dnia Sześciu Dni Gandawy dwóch zawodników odniosło kontuzje. Co jeśli to przytrafi się Markowi? Nie zapominajmy też, że trening torowy jest specyficzny i komplikuje przygotowania do nowego sezonu.
W zespole Omega Pharma wyjątki się jednak zdarzają – na torze regularnie ściga się Iljo Keisse, czterokrotny triumfator Sześciu Dni Gandawy, w torowych konkurencjach startuje też Niki Terpstra. Lefevere przyznaje, że występ Keisse kosztuje go sporo pieniędzy (roczną pensję średniego kolarza), ale regularne triumfy Belga przyciągają uwagę mediów i dają prestiż całej ekipie.
fot. Tim de Waele/OPQS