Danielo - odzież kolarska

Bradley Wiggins tłumaczy się z pozwoleń na leki na astmę

Bradley Wiggins

Bradley Wiggins na antenie stacji BBC wyjaśniał, że pozwolenia na stosowanie silnych leków na astmę i alergię nie miały na celu obejścia przepisów antydopingowych.

36-latek zaprzeczył, jakoby jednorazowe zastrzyki kortykosteroidu triamcynolonu, które otrzymał za pozwoleniem Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) i Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) przed Tour de France 2011 i 2012 oraz Giro d’Italia 2013, miały na celu uzyskanie nieuczciwej przewagi w rywalizacji.

Brytyjski kolarz pojawił się w niedzielny poranek na antenie stacji BBC, w programie Andrew Marra odpowiadając na pytania o pozwolenia na stosowanie leków antyalergicznych i leków na astmę przed największymi wyścigami świata.

Przepisano mi to na alergię i kłopoty z oddychaniem. Cierpię na astmę przez całe życie

– mówił pięciokrotny złoty medalista olimpijski na torze.

Dane medyczne Wigginsa, a także szerszej grupy kolarzy, zostały w ostatnim czasie wykradzione z bazy Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) i opublikowane przez grupę hakerów Fancy Bears, organizację podejrzewanej o rosyjskie afiliacje i mającej na celu zdyskredytowanie WADA, po tym jak jej panel ujawnił udział instytucji Federacji Rosyjskiej w długoletnim organizowaniu i sponsorowaniu systemu dopingowego.

W przypadku zwycięzcy Tour de France z 2012 roku ujawniono dokumenty poświadczające wyłączenia dla celów terapeutycznych (TUE) na leki przeciw astmie. Cały proces był zgodny z obowiązującym prawem – TUE to bowiem prawo do używania przez sportowca podczas zawodów substancji lub metody zabronionej w celach medycznych.

Wiggins korzystał z wyłączenia wielokrotnie. W 2008 roku otrzymał zgodę na roczne wziewne stosowanie środków dla astmatyków: salbutamolu, flutykazonu, formoterolu i budezonidu. W czerwcu 2011, przed rozpoczęciem Tour de France, Brytyjczyk otrzymał jednorazowy zastrzyk z triamcynolonu, sytuacja powtórzyła się w roku następnym, przed zwycięską dla Wigginsa „Wielką Pętlą” oraz w kwietniu 2013 przed startem w Giro d’Italia.

Zgoda na TUE została wydana z uwagi na alergię pyłkową, a także „przekrwienie błony śluzowej nosa, wyciek z nosa, kichanie, podrażnienie gardła, świszczący oddech prowadzący do duszności, łzawienie, wyciek z nosa”.

Poszedłem do lekarza zespołu, a potem razem udaliśmy się do specjalisty, aby zobaczyć, czy można coś na to poradzić. Lekarz powiedział: “tak, ale musisz mieć na to pozwolenie ze strony UCI”. Podanie takiego leku musi być podparte opinią specjalistów, którą muszą ocenić eksperci WADA. Chodziło o leczenie, nie o znalezienie sposobu na uzyskanie nieuczciwej przewagi. Chodziło o powrót do gry na najwyższym poziomie

– wyjaśniał Wiggins.

Pytania o zasadność stosowania takiej terapii pojawiły się w mediach, a Wigginsowi zarzucono, że sprawę pominął w swojej autobiografii, w której pojawiają się stwierdzenia, że nigdy nie otrzymywał zastrzyków, a polityką British Cycling i Team Sky było ich niestosowanie.

Pytanie o strzykawki zawsze było pytaniem o doping. Dożylne zastrzyki żelaza, EPO i innych, o to pytano. Nikt mnie nigdy nie zapytał: “Czy kiedykolwiek otrzymałeś zastrzyk od lekarza specjalisty w trakcie leczenia?” Ten medal ma dwie strony, szczególnie w tamtym czasie [rok 2012 i okres afery Armstronga – przyp. red.] pytanie o zastrzyki było pytaniem o stosowanie dopingu

– zaznaczył “Sir Wiggo”

Po wycieku dokumentów pytania pojawiły się szczególnie w odniesieniu do zastrzyków triamcynolonu – silnego leku przeciwzapalnego i przeciwalergicznego. Były kolarz Jörg Jaksche, na łamach CyclingTips, stwierdził, że środek ten działa długofalowo i jest de facto wspomagaczem, gdyż jego działanie zmniejsza zmęczenie w pierwszym tygodniu i przyspiesza regenerację, pomaga zrzucić wagę i jako hormon dodatkowo stymuluje organizm.

Jeśli weźmiesz to przed Tourem, w pierwszym tygodniu stracisz jeszcze kilogram, może dwa. To wyszczupla. Będziesz się mniej męczył, ten lek ma właściwości przeciwzapalne, więc regeneracja będzie szybsza. To stara metoda dopingowa

– mówił były kolarz, który karierę zakończył w 2006 roku, po ujawnieniu jego związków z doktorem Eufemiano Fuentesem.

Jaksche, który przyznał się do dopingu w 2007 roku i w ostatnich latach krytycznie wypowiadał się na temat systemu walki z dopingiem, wsparcie znalazł w osobie innego byłego zawodowca – Davida Millara. Brytyjczyk, który także został złapany na dopingu (2004), a później stał się jednym z czołowych orędowników walki z nielegalnym wspomaganiem, zaapelował o wpisanie kortykosteroidów na listę zabronioną.

Oni go nadużywali. Brali więcej. Ja stosowałem go by leczyć objawy alergii i astmy

– ripostował spokojnie Wiggins na antenie BBC.