Danielo - odzież kolarska

Brzeźna-Bentkowska: “kocham jeździć po górach”

11. Albo słownie: jedenaście. Tyle złotych medali w elicie w swojej karierze zdobyła na Górskich Mistrzostwach Polski Paulina Brzeźna-Bentkowska. Po kilka z nich sięgnęła jeszcze jako Paulina Brzeźna…

Tuż po powrocie z poniedziałkowego treningu udało nam się porozmawiać z kapitanką – taki jest chyba żeński odpowiednik kapitana – drużyny MAT Atom Sobótka. Pierwsze co, zapytaliśmy o frekwencję kibiców na trasie, bo tym razem na GMP, które rozgrywane były w Wysowej Zdrój, nas z różnych powodów zabrakło.

Kibiców było mało. To samo tyczy się zawodniczek, bo na starcie stanęło ich tylko 23. Nie ukrywam, że trochę niepokoi mnie ta niska frekwencja na starcie. Zapowiadał się liczny peleton w tym sezonie, a niestety gdzieś po drodze się on wykruszył. Na pewno jest to warte zastanowienia, dlaczego tak się stało?

– pyta Paula.

Choć stawka była okrojona, to jednak trasa łatwa nie była i trzeba była pojechać na maksa. To raz. A dwa, należało dysponować odpowiednią taktyką.

Miałyśmy chytry plan wygrać te GMP. I udało się. Byłyśmy wcześniej na kilkudniowej konsultacji w Wysowej, by zapoznać się z trasą i jednogłośnie doszłyśmy do wniosku, że zbyt wczesna jazda w pojedynkę może kosztować bardzo dużo sił. Podjazdy nie takie straszne, co odkryty teren i wiatr, który podczas niedzielnego wyścigu rozdawał karty. Od startu z przodu kręciła Agnieszka Bacińska, więc miałyśmy ułatwione zadanie. Mogłyśmy zaoszczędzić siły na drugą część wyścigu. Widziałam zaangażowanie i waleczność u każdej dziewczyny z ekipy, więc wierzyłam, że uda nam się chociaż trochę wynagrodzić sobie i innym nasze niepowodzenie z czerwcowych mistrzostw w Świdnicy, gdzie wszystkie oprócz Moniki (Brzeźnej) pojechałyśmy słaby wyścig. Wyścig  poniżej możliwości i oczekiwań naszych, ale i także sponsorów i partnerów, z którymi pracujemy. Także to złoto i dwa brązy to taka mała nagroda za podniesienie się po porażce

– dodała.

Trzecia w elicie była koleżanka drużynowa Brzeźnej – Kasia Wilkos, natomiast w orliczkach medal tego samego koloru zawisł na szyi Marty Lach.

Bardzo cieszę się z mojego złota, gdyż kocham jeździć po górach – nawet gdy dostaję tam czasami “niezłe lanie”. Na mecie czekało na mnie wierne grono kibiców z tym najważniejszym – sponsorem 🙂 Zaatakowałam 20 km przed kreską, byłam szczęśliwa, że udało się wygrać z wiatrem. Moją radość spotęgowały medalowe lokaty pozostałych dziewczyn. Medal dedykuję ten całej mojej ekipie, a w szczególności  dziewczynom, mężowi Pawłowi, a także sponsorom. Tym dużym i małym. Już teraz dziękuję za pierwszy rok naszej ekipy MAT Atom Sobótka. Nie było łatwo, ale daliśmy radę

– cieszy się Brzeźna-Bentkowska, która we wrześniu pojawi się na trasie Lotto Belgium Tour.