Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2015: Tom Dumoulin zadziwia

Holenderski czasowiec sięga do rezerw w górach.

Ci, którzy oczekiwali, że przygoda Toma Dumoulina na trasie 70. Vuelta a Espana dobiegnie końca gdy tylko do akcji wkroczą górale, od kilku dni przecierają oczy ze zdumienia. Zawodnik grupy Giant-Alpecin błysnął na górskiej końcówce drugiego etapu, nie spuścił z tonu na trudnej końcówce szóstego etapu, a na 9. odcinku kazał sprawozdawcom zbierać szczęki z podłogi i wygrał na finałowym podjeździe, na ostatnich metrach precyzyjnie wyliczonym atakiem pokonując samego Chrisa Froome’a.

Dumoulin triumfem w Cumbre del Sol wydarł z rąk Estebana Chavesa koszulkę lidera wyścigu i przez dwa dni utrzymywał się w posiadaniu czerwonej koszulki.

Dziś 24-letni Holender na jednym z najtrudniejszych górskich etapów w historii wyścigów trzytygodniowych zadziwił spokojem i wytrzymałością, na ostatnim podjeździe kręcąc swoim tempem i w tyle zostawiając słabnących Alejandro Valverde czy Nairo Quintanę.

Było bardzo ciężko, ale mogę być zadowolony z mojego występu. Miałem już dość na trzeciej premii, gdy tempo narzuciła Astana. Dotarłem jakoś na szczyt, ale ponieważ miałem kłopoty z zapięciem kurtki, straciłem kilka pozycji. Trochę mnie to kosztowało – na zjeździe grupa się podzieliła i musiałem gonić

– mówił po etapie, po którym w klasyfikacji generalnej z pierwszej spadł na trzecią pozycję.

Dumoulin dotychczas znany był ze znakomitych predyspozycji do jazdy indywidualnej na czas, a także miejsc na podium dwóch edycji Eneco Tour (2013, 2014). Młody kolarz, kolejny utalentowany przedstawiciel generacji 1990, w tym sezonie pokazuje, że coraz lepiej radzi sobie na podjazdach, szczególnie tych krótszych. Demonstrował to dobrą jazdą w wyścigach klasycznych – Mediolan-San Remo czy w ardeńskich klasykach oraz wygraną na bardzo trudnej górskiej czasówce w Kraju Basków.

Kolarz holenderskiej grupy miał też okazję sprawdzenia się na dłuższych podjazdach – w tym roku dobrze zaprezentował się na podjazdach Tour de Suisse, w klasyfikacji generalnej zajmując trzecie miejsce i w grze pozostając dzięki dwóm zwycięstwom na czasówkach i mocnej jeździe na górskim etapie do Rettenbachgletscher.

Dziś walczyłem do końca, ale rywale byli ode mnie nieco mocniejsi. Robię postępy na takich wspinaczkach, wciąż jestem trzeci w generalce i tanio skóry nie sprzedam. Przed nami jeszcze kilka trudnych etapów, gdzie stracę czas, ale będę walczył

– zapowiedział po 11. etapie Vuelty.

Holender będzie miał okazję do sprawdzenia swoich możliwości w Asturii – przed kolarzami dwa lżejsze odcinki, po czym górski tryptyk – finisze na Alto Campoo, Sotres i Ermita di Alba, które poprzedzą dzień przerwy i następującą po nim jazdę na czas.

fot. Jakub Zimoch/rowery.org