Danielo - odzież kolarska

To skomplikowane

Cześć wszystkim! Jestem właśnie w słonecznej… Szwecji i postanowiłam napisać małe co nieco 🙂

Tak jak wyżej wspomniałam, jestem w Szwecji, gdzie jutro rozpoczyna się kolejna edycja Pucharu Świata [Kasia przesłała nam swój wpis w czwartek wieczorem]. Zaczynamy jazdą drużynową na czas. 42 km – oj, będzie bolało tym bardziej, że trasa do łatwych nie należy… Góra, dół i tak przez cały czas, ale drużyna to sztuka cierpienia, a jak idzie za łatwo to znaczy, że chyba coś nie tak… No, ale może napiszę teraz trochę o tym, co się ze mną działo przez ostatnie miesiące. Tak więc może zacznę od mistrzostw Polski w Sobótce.

Miałam bardzo mieszane uczucia po mistrzostwach. Brązowy medal w jeździe indywidualnej na czas… No tak, wiem, powinnam być zadowolona, bez żadnego przygotowania, po kontuzji itp., ale wiecie, jak to jest, gdy zdajesz sobie sprawę, że w normalnej dyspozycji jesteś w stanie wygrać. Ale nie przegrałam z byle kim. Gienia i Kasia to świetni czasowcy! (wiem, wiem, brzmi po męsku:) A jeszcze jedno: najlepsze uczucie, gdy przekraczasz linię mety i widzisz swoją zwariowaną rodzinkę, która zrobiła ci niespodziankę i wtedy zaczynasz płakać, w sumie nie wiesz dlaczego… Ze zmęczenia? Ze szczęścia ? Z rozczarowania? To skomplikowane, mocno skomplikowane.

Wyścig ze startu wspólnego zawsze rozgrywa się własnymi prawami. Zrobiłam co w mojej mocy, wyszło tak nie inaczej. Cieszę się bardzo z wygranej Gośki Jasińskiej! Należało się jej, jak mało komu!

Co było dalej? Giro! Ojoj, ciężki włoski wyścig był w tym roku. Organizatorzy zadbali o to, abyśmy bardzo dobrze zapamiętały każdy etap, a do tego pogoda, żar lał się z nieba! Nacierpiałam się we Włoszech troszeczkę, ale było warto. Megan trzecia w generalce! Plan wykonany w 100%, a ja dobrze sobie potrenowałam 🙂

Wiele ciekawych rzeczy działo się u mnie po drodze, ale może podzielę się z Wami tymi najciekawszymi: odwiedziłam tor! Miło było stanąć na podium. Prosto z Ukrainy, gdzie były rozgrywane zawody, udaliśmy się do Centrum Badań Specjalnych w Dreźnie. Tam odbyły się pierwsze w historii polskiego kolarstwa testy w tunelu aerodynamicznym! Super sprawa! Kilka rzeczy zostało zmienionych w moim rowerze torowym, kierownica, siedzenie oraz kask. Bardzo pożyteczne doświadczenie. Dziękuję PZKol i Instytutowi Sportu, że mogłam tam być.

A na zakończenie wrócę do północy: wiele dobrego słyszałam o Norwegii i ogólnie o Skandynawii, lecz nie przypuszczałam, że jest tak pięknie! Umieszczam na liście miejsc, do których chcę wrócić !

Trzymajcie kciuki!

fot. Stan Imosa