Danielo - odzież kolarska

Francuskie opowiastki #24

Przed dzisiejszym ostatnim etapem Tour de France paryska policja miała pełne ręce roboty. Funkcjonariusze chcieli skontrolować kierowcę samochodu na Place de la Concorde. Ten jednak ich zignorował i ruszył z kopyta dalej. Policjanci sięgnęli po broń i zaczęli strzelać.

Po ataku terrorystycznym na redakcję Charlie Hebdo Paryż wyczulony jest na podobne zachowanie. Kierowca uciekł, rzecznik prasowy policji przypuszcza, że znajdował się on w stanie spożycia alkoholu. Francuskie media donoszą, że wcześniej uderzył w inny pojazd.

26 lipca 2003 roku pamiętny upadek na śliskiej nawierzchni w drodze do Nantes zaliczył Jan Ullrich, wówczas w koszulce ekipy Bianchi. Niemiec miał jeszcze teoretyczne szanse, by pokonać Lance’a Armstronga. Mimo tego „Ulle” zrezygnował z rekonesansu trasy, zdał się wyłącznie na analizę wideo. Teksańczyk natomiast mimo deszczu i przygląda się etapowi z perspektywy roweru. Amerykanin wie, co robi.

W tym samym roku mały dramat przeżywa niemiecki team Gerolsteiner. Do wyścigu przystąpiło dziewięciu kolarzy, z różnych przyczyn ukończyło go jedynie trzech.

Pięć lat później na czasówce z Cérilly do St. Amand Montrond najlepszy jest Stefan Schumacher. Nikt wtedy jeszcze nie zdaje sobie sprawy z tego, że „Schumi” – notabene reprezentant Gerolsteiner – kręci nafaszerowany preparatem CERA podobnie zresztą jak jego kolega z grupy Bernhard Kohl.

W 1997 roku wokół Disneylandu rozgrywana jest inna czasówka. Wygrywa Abraham Olano przed triumfatorem Touru Ullrichem. Kolega Niemca z Telekomu Bjarne Riis, któremu nie udaje się obrona tytułu, próbuje w ITT jeszcze się dobrze sprzedać, jednak nic mu nie wychodzi. Wkurzony Duńczyk ostatecznie po jednym z defektów bierze rower w ręce i rzuca go na trawiaste pobocze.

Kiedy 26 lipca 2009 roku Alberto Contador staje na najwyższym stopniu podium „Wielkiej Pętli” zamiast hymnu Hiszpanii słyszy hymn Danii… Armstrong, który po comeback’u ląduje na trzecim miejscu, nie maczał w tej „aferze” swoich palców. Kilkanaście minut wcześniej Mark Cavendish o kilka długości triumfuje na Polach Elizejskich. HTC-Highroad jest tak silne, że lokomotywa Manxmana Mark Renshaw zajmuje drugie miejsce.