Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2015: wypowiedzi po 3. etapie

Finałowy podjazd poniedziałkowego etapu Tour de France na Mur de Huy liczył sobie co prawda tylko 1,3 km, ale jak zwykle od zawodników wymagał wszystkich sił. Najwięcej zachował ich Joaquim Rodriguez (Katusha).

To bardzo ważny dla mnie moment. W 2012 roku wygrałem Fleche Wallonne, ale dzisiaj to była inna sytuacja, to był etap Touru. Wielka kraksa miała miejsce niedaleko mnie, całe szczęście nie byłem w nią uwikłany. Wiedziałem, że mam dobre nogi. Dzisiejsze zwycięstwo dobrze zrobi i mi, i całemu zespołowi

– powiedział „Purito”.

Prowadzenie w generalce objął Chris Froome (Sky). Dotychczasowy Fabian Cancellara (Trek) złamał dwa kręgi i musiał się wycofać.

Kiedy obudziłem się dzisiaj rano, nie myślałem, że położę się spać z żółtkiem na piersi. Liczyłem się z tym, że dzisiaj mogą być różnice czasowe, nie przypuszczałem jednak, że aż tak spore

– mówił zwycięzca „Wielkiej Pętli” z 2013 roku.

Sekundy do maillot jaune zabrakło Tony’emu Martinowi (Etixx-Quick Step). Znowu „Panzerwagen” nie mógł spełnić swojego marzenia.

Trzeba powiedzieć jasno, że to nie był mój dzień

– tłumaczył Martin, któremu do Mur de Huy próbował pomagać Michał Kwiatkowski.

18 sekund do Rodrigueza stracił niespodziewanie Alberto Contador. Dyrektor sportowy Tinkoff Saxo Stevven de Jongh przyznał, że na ostatnich 100 metrach „Księgowy” po prostu cierpiał.

Całe szczęście nie straciłem aż tak dużo czasu. Już przed startem mówiłem, że takie dni jak dzisiejszy mogą być ciężkie. Na jednym kilometrze Mur de Huy można stracić więcej czasu niż na długim podjeździe w wysokich górach. Pogubiłem się w ostatnim sektorze, było ciężko. Froome wydaje się być w wysokiej formie. Żółta koszulka może dodać ci siły, może też zwiększyć ciężar odpowiedzialności i presję. Jutro są bruki, czyli walka o przeżycie

– oznajmił Contador.

fot. ASO/G.Demouveaux