Danielo - odzież kolarska

Różowe historie: pierwszy Campionissimo

Costante Girardengo w drodze ku uwielbieniu fanów i tytułowi “Campionissimo” pokonać musiał nie tylko rywali z peletonu.

Leżące w Piemoncie Novi Ligure znawcom kolarstwa może kojarzyć się tylko z jednym: prawdziwą wylęgarnią talentów i kolarskich mistrzów. To w tej małej miejscowości leżącej niedaleko Genui urodził się również pierwszy z wielkich dyktatorów szos: Costante Girardengo. W czasie swojej owocnej kariery szybko wśród kibiców i dziennikarzy szybko zapracował na tytuł mistrza nad mistrzami – Campionissimo. Przez kolejne generacje uznawany jest za jednego z najwybitniejszych kolarzy, jacy kiedykolwiek stanęli na starcie wyścigu.

W 1913 roku kariera młodego Constante ruszyła od razu – po zwycięstwa w mniejszych wyścigach przyszedł czas na mistrzostwo Włoch, Mediolan-Turyn i etapy w Giro d’Italia. Zanim Europa zalała się krwią, zdążył jeszcze wygrać najdłuższy etap Giro, jaki kiedykolwiek rozegrano (potworne 430 km pomiędzy Lukką a Rzymem) i wystartować w swoim jedynym Tour de France, gdzie został zapamiętany jedynie z notorycznych kraks.

Gdy jeden z najtragiczniejszych epizodów w historii Europy wreszcie się skończył, oprócz ofiar pochłaniając też najlepsze lata kariery Girardengo, mógł on wreszcie ponownie rozwinąć skrzydła. Pierwsze wyścigi w 1918 roku wydawały się potwierdzać, że pomimo upływu lat, to Constante nadal będzie rządził w peletonie. Jednak, gdy wydawało się, że Europa i świat złożyły już wystarczająco wiele ofiar, wybuchła epidemia “hiszpanki”.

Wyjątkowo groźna epidemia wirusa grypy przetoczyła się przez niemal cały świat w ciągu 12 miesięcy 1918 i 1919 roku. Pomimo nawet najlepszej opieki medycznej, około 1/3 chorych zmarła. Ocenia się, że “hiszpanka” pochłonęła od 50 do 100 milionów ofiar na całym świecie.

Jednym z zakażonych, był “Gira”. Wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu – choroba kończyła się śmiercią przede wszystkim u osób pomiędzy 20 a 40 rokiem życia – Girardengo wyzdrowiał i wrócił na rower. W obliczu wszechobecnej śmierci jego powrót na rower był tak wielkim zaskoczeniem, że początkowo nie chciano wystawić mu licencji. Jego dalsza sportowa kariera i odniesione sukcesy wydaję się tym większe, jeśli spojrzymy na nie przez pryzmat choroby, jaką przeszedł.

Wszystkich, którzy w niego wątpili zawstydził wygrywając Giro d’Italia w 1919 roku z przewagą 52 minut nad rywalami. Po drodze wygrał 7 etapów z 10 jakie rozegrano. Z pośród 85 innych kolarzy na starcie, żaden nie był w stanie dorównać Girardengo. Włoch ścigał się sam ze sobą i według jednego z najwybitniejszych dziennikarzy kolarskich, Emilio Colombo, wymagało to odpowiedniego tytułu dla “Giry”. Skromny Constante, nie lubiący wielkich słów wolał pozostać przy prostym “Gira”, więc Colombo wymyślił słowo “Campionissimo”.