50. edycja holenderskiego klasyku w niedzielę rozpocznie “ardeński tydzień”.
Kontynuujemy kampanię wiosennych klasyków. Po emocjach związanych z brukiem i bergami peleton przenosi się w inny teren, który charakteryzują podjazdy holenderskiej Limburgii i belgijskich Ardenów.
“Piwny wyścig” otworzy tzw. “ardeński tryptyk” – cykl trzech prestiżowych wyścigów – Amstel Gold Race, La Fleche Wallonne oraz Liege-Bastogne-Liege. 50. edycja Amstel Gold Race będzie liczyła 258 kilometrów, prowadząc z Maastricht do Valkenburga.
Na starcie polska drużyna zawodowa CCC Sprandi Polkowice, a w niej czterech Polaków Jarosław Marycz, Bartłomiej Matysiak, Maciej Paterski i Marek Rutkiewicz oraz reprezentujący Etixx-Quick Step Michał Gołaś i Michał Kwiatkowski.
Organizatorzy nie wprowadzili znaczących zmian. W programie ponownie widnieją 34 podjazdy, w dotychczasowym układzie z Bemelerbergiem, Kruisbergiem, Eyserboswegiem, Keutenbergiem oraz Guelhemmerbergiem. Dystans wyścigu został wydłużony o 6,6 km.
Finał to oczywiście słynny Cauberg (800 m, 6,5%, maks. 12,8%). Podjazd z pozoru nieduży, po całym dniu w siodełku jest bardzo wymagający. Tak jak w ubiegłym roku i podczas mistrzostw świata w Valkenburgu w 2012 roku, ostatnia wspinaczka znajduje się 1800 metrów przed metą.
Oprócz całej gamy krótkich podjazdów, główną przeszkodą będą wąskie drogi i nagromadzenie niebezpiecznych zakrętów, wysepek i zwężeń drogowych.
Start „Piwnego Wyścigu” nastąpi o 10:15 z miejsca, gdzie narodziła się współczesna forma europejskiej wspólnoty, znanej dziś jako Unia Europejska – Maastricht, a finisz w Valkenburgu (precyzyjniej w Berg en Terblijt) przewidziano około 16:46.
15 ostatnich podjazdów Amstel Gold Race 2015:
Vrakelberg (#20; 104,5 km do mety; 600 m; 7,2%, maks. 11,4%)
Sibbergrubbe (#21; 96,8 km; 2100 m; 3,6%, maks. 6%)
Cauberg (#22; 92,5 km; 800 m; 6,5%, maks. 12,8%)
Geulhemmerberg (#23; 87,8 km; 1200 m; 4,6%, maks. 8%)
Bemelerberg (#24; 75,1 km; 900 m; 4,5%, maks. 7%)
Loorberg (#25; 59,8 km; 1500 m; 5,3%, maks. 8,6%)
Gulpenerberg (#26; 50,3 km; 600 m; 5,7%, maks. 13,9%)
Kruisberg (#27; 41,3 km; 600 m; 8,8%, maks. 15,5%)
Eyserbosweg (#28; 39,6 km; 900 m; 9,3%, maks. 17%)
Fromberg (#29; 35,6 km; 1600 m; 3,6%, maks. 8%)
Keutenberg (#30; 31,1 km; 1200 m; 5,9%, maks. 22%)
Cauberg (#31; 21,1 km;800 m; 6,5%, maks. 12,8%)
Guelhemmerberg (#32; 16,5 km; 1200 m; 4,6%, maks. 8%)
Bemelerberg (#33; 7,8 km; 900 m; 4,5%, maks. 7%)
Cauberg (#34; 1,8 km; 800 m; 6,5%, maks. 12,8%)
Na starcie w Maastricht zobaczymy aż 25 drużyn – 17 WorldTour oraz 8 ProContinental, które startują w wyścigu dzięki “dzikiej karcie”. Wśród tych szczęśliwców znaleźli się: Team Roompot Oranje Peloton, Wanty – Groupe Gobert, TopSport Vlaanderen – Baloise, MTN – Qhubeka, Bardiani – CSF, Nippo – Vini Fantini, CCC Sprandi Polkowice i Cult Energy.
Z numerem jeden pojawi się ubiegłoroczny triumfator Philippe Gilbert (BMC Racing Team), który pomimo przeciętnego sezonu jest w gronie głównych faworytów. Gilbert triumfował trzy razy w Amstel, na tych samych drogach został również mistrzem świata w wyścigu ze startu wspólnego. Zapewne chciałby dołożyć jeszcze jedną wiktorię, tym bardziej, że na trasie Brabanckiej Strzały pokazał, że moc wraca. Wspierać go będą m.in. Samuel Sanchez, Damiano Caruso i Greg Van Avermaet.
Pierwszy zwycięstwo w “Piwnym Wyścigu” chciałby odnieść czwarty przed rokiem Alejandro Valverde (Movistar). Hiszpan ostatnio wygrał trzy etapy Volta a Catalunya i zajął 2. miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu. Wydaję się, że “El Bala” nie jest już tak dobry w górach jak kiedyś, ale na pagórkach ma moc jak za dawnych lat, dlatego w niedzielę z pewnością zobaczymy go w czołówce wyścigu.
Wielką niewiadomą jest forma Simona Gerransa (Orica GreenEdge). Ubiegłoroczny triumfator Liege-Bastonge-Liege i 3. zawodnik Amstel Gold Race w Strade Bianche doznał kontuzji łokcia. Niedawno wrócił do ścigania, podczas Vuelta al Pais Vasco niczym nie zachwycił, niemniej podia trzech z czterech ubiegłych edycji każą bacznie obserwować poczynania Australijczyka. Jednak kierownictwo jego zespołu na lidera wysuwa kandydaturę Micheala Matthewsa, a Gerransowi przydziela rolę ostatniego pomocnika. Zobaczymy, jak to zweryfikuje wyścig.
W dobrej dyspozycji jest Joaquim Rodriguez (Katusha). Katalończyk został zwyciężył Vuelta al Pais Vasco dokładając do tego dwa etapy. Wiemy, że jest to zawodnik posiadający niebagatelne przyśpieszenie, ale ostatnio trochę je zatracił. Podczas ardeńskiego tygodnia będzie liderem swojej drużyny, lecz jego głównym celem jest Liege-Bastonge-Liege. W takim wypadku szansę do zaprezentowania się może wykorzystać Alexandr Kolobnev.
Po raz czwarty do ardeńskiej kampanii przystępuję Michał Kwiatkowski (Etixx-Quick Step). Do tej pory Polak dwukrotnie stawał na podium, przed rokiem był 3. w Fleche Wallonne i Liege-Bastonge-Liege. W obecnym sezonie z pewnością chciałby odnieść swoje pierwsze zwycięstwo. Wydaję się, że trasa Amstel Gold Race powinna odpowiadać mu najbardziej, ale wszyscy będą mieć baczenie na poczynania mistrza świata. W batalii o zwycięstwo pomogą mu Michał Gołaś i Tony Martin.
Być może w końcu Daniel Martin (Team Cannondale – Garmin) zapragnie powalczyć na holenderskich szosach. Do tej pory Irlandczyk upodobał sobie Fleche Wallonne i Liege-Bastonge-Liege, gdzie wygrał dwa lata temu. W “Piwnym Wyścigu” jeszcze nie walczył o najwyższe lokaty, czy w tym roku będzie ten pierwszy raz? W razie jakichkolwiek kłopotów rolę lidera w amerykańskiej drużynie są gotowi przejąć Nathan Haas, Tom-Jelte Slagter i Ramunas Navardauskas.
Dobrą kandydaturą na czarnego konia jest Tom Dumoulin (Giant-Alpecin). Rok temu Holender nie zachwycił w ardeńskich klasykach, ale wygląda na to, że uczynił ogromny postęp w jeździe po pagórkach. Najlepszym dowodem na to jest 4. miejsce w Tour Down Under i zwycięstwo etapowe na górskiej czasówce pod Alto de Aia na Vuelta al Pais Vasco. W niedzielnym wyścigu możemy spodziewać się go w czołówce.
Z dobrej strony będzie się chciał zaprezentować Rui Costa (Lampre-Merida). Portugalczyk jest w solidnej dyspozycji – 4. miejsce w Paryż-Nicea, a 7. w Vuelta al Pais Vasco, ale nie może odnieść zwycięstwa. Były mistrz świata ma nadzieje, że karta odwróci się do niego już w Holandii.
Ciekawe karty w ręku mają szefowie Lotto Soudal. Belgowie mogą pojechać aż na trzech liderów Tony’ego Gallopina, Jelle Vanenderta i Tima Wellensa. Wydaję się, że planowo ekipę poprowadzi Francuz mający na swoim koncie zwycięstwo na jednym z etapów Paryż-Nicea i 4. w ostatniej Brabanckiej Strzale. W dobrej od początku jest też Wellens, co udokumentował 2. miejscem na etapie Vuelta al Pais Vasco z metą na ściance Alto de Aia. Z kolei tego nie można powiedzieć o Vanendercie, ale mając w pamięci jego sukcesy sprzed lat i 2. miejsce z ubiegłego roku należy mieć na niego oko.
Walkę zapowiada Bauke Mollema (Trek Factory Racing). Widać, że przejście do nowej drużyny było dla niego strzałem w dziesiątkę. Zajął 2. miejsce w Tirreno-Adriatico i zameldowałby się w czołówce wyścigu Dookoła Kraju Basków, gdyby nie musiał się wycofać z powodu kraksy. Jeśli nie odczuwa jej skutków to może zakręcić się w czubie.
W barwach ekipy Sky zobaczymy głodnego ścigania Kolumbijczyka Sergio Henao, który w 2013 roku na mecie w Valkenburgu zameldował się na 6. miejscu, a po świetnej jeździe na trasie Vuelta al Pais Vasco, będzie chciał powalczyć o dobry wynik w Ardenach.
Amstel Gold Race zaszczyci swoja obecnością triumfator Wielkiej Pętli Vincenzo Nibali (Astana). Rekin z Messyny celuje w Liege-Bastonge-Liege, ale wydaję się, że tak samo jak przed rokiem nie odegra w Ardenach wielkiej roli i skupi się na Tour de France. W takiej sytuacji o swoje powalczyć mogą: Jacob Fuglsang i Alexey Lutsenko.
Z powodu słabych wyników nieco na uboczu stoi Tinkoff-Saxo. Jak na razie drużyna Olega Tinkova nie zachwyca – ma na swoim koncie tylko trzy zwycięstwa. Eksplozywny Rosjanin manifestując swoje niezadowolenie zaprowadził zmiany w strukturach ekipy zwalniając Bjarne Riisa z funkcji menadżera i likwidując stanowisko. Teraz ma nadzieję, że los się do niech uśmiechnie. W niedzielę liderem będzie Roman Kreuziger, który dobrze zna smak zwycięstwa sprzed dwóch lat i ma wiele do udowodnienia. Aktywny powinien być Duńczyk Michael Valgren, ostatnio niemogący odnaleźć swojej dobrej formy z końcówki ubiegłego sezonu.
Ekipę CCC Sprandi Polkowice poprowadzą Maciej Paterski oraz Davide Rebellin. Pierwszy z nich zalicza sezon życia, dlatego można liczyć, że w końcówce wyścigu powinien się dobrze odnaleźć. Doświadczony Włoch to wytrawny szermierz Caubergu, zwycięzca wyścigu z 2004 toku, ośmiokrotnie w czołowej dziesiątce – po raz pierwszy kiedy dużej części was jeszcze nie było na świecie – w 1994 roku. Przed rokiem rywalizację zakończył na 13. miejscu i choć z wiekiem coraz trudniej dotrzymać mu koła młodszym, to i tym razem spróbuje zakręcić się w czołówce.
Ponadto w końcowych rozrachunku mogą się liczyć: Jan Bakelants (AG2R La Mondiale), Sylvain Chavanel (IAM Cycling), Paul Martens (Team LottoNL – Jumbo), Fabian Wegmann (Cult Energy Pro Cycling), Damiano Cunego (Nippo – Vini Fantini), Johny Hoogerland (Team Roompot Oranje Peloton), Enrico Gasparotto i Bjorn Leukemans (Wanty – Groupe Gobert) oraz Lars Petter Nordhaug (Team Sky).
Pełna lista startowa dostępna jest tutaj.
Imprezę zorganizowano po raz pierwszy w 1966 roku. Nie obyło się bez problemów, ale od tego czasu wyścig rozgrywano co roku, a jego znaczenie rosło. Pierwsza dekada zdecydowanie należała do Belgów i Holendrów, którzy co roku wypełniali podium po brzegi. Wyjątkiem jest inauguracja wyścigu, którą wygrał Jean Stablinski – Francuz polskiego pochodzenia.
Przełom lat 70. i 80. to z kolei dominacja Jana Raasa, który pięciokrotnie zwyciężał. Wraz ze wzrostem znaczenia imprezy na podium gościć zaczęli także zawodnicy z innych krajów – w latach 90. drugie miejsce zwykle okupował któryś z Włochów, a na najwyższym stopniu podium trzykrotnie pojawiał się reprezentant szwajcarskich kantonów.
W XXI w. dwóm kolarzom udało się wygrać całość ardeńskiego tryptyku w jednym roku – w 2004 roku uczynił to Davide Rebellin, a w 2011 Philippe Gilbert, który na swoim koncie ma trzy wygrane w „Piwnym Wyścigu”. Rekordzistą pod względem ilości miejsca na podium jest za to bez wątpienia Michael Boogerd, który w latach 1999 – 2006 w pierwszej trójce mieścił się siedem razy, a w karierze 10 razy ukończył wyścig w czołowej dziesiątce.
Warto zwrócić uwagę, że w tym roku na trasie Amstel Gold Race ujrzymy aż siedmiu poprzednich triumfatorów: Phillipe Gilberta (2014, 2011 i 2010), Romana Kreuzigera (2013), Enrico Gasparotto (2012), Damiano Cunego (2008), Stefana Schumachera (2007), Francka Schlecka (2006) i Davide Rebellina (2004).
1999 Michael Boogerd Lance Armstrong Gabriele Missaglia
2000 Eric Zabel Michael Boogerd Marcus Zberg
2001 Erik Dekker Lance Armstrong Serge Baguet
2002 Michele Bartoli Sergei Ivanov Michael Boogerd
2003 Alexandre Vinokurov Michael Boogerd Danilo di Luca
2004 Davide Rebellin Michael Boogerd Paolo Bettini
2005 Danilo di Luca Michael Boogerd Mirko Celestino
2006 Frank Schleck Steffen Wesemann Michael Boogerd
2007 Stefan Schumacher Davide Rebellin Danilo di Luca
2008 Damiano Cunego Frank Schleck Alejandro Valverde
2009 Sergei Ivanov Karsten Kroon Robert Gesink
2010 Philippe Gilbert Ryder Hesjedal Enrico Gasparotto
2011 Philippe Gilbert Joaquim Rodriguez Simon Gerrans
2012 Enrico Gasparotto Jelle Vanendert Peter Sagan
2013 Roman Kreuziger Alejandro Valverde Simon Gerrans
2014 Philippe Gilbert Jelle Vanendert Simon Gerrans
Wyścig transmitowała będzie stacja Eurosport (początek o godzinie 14:00), belgijska Sporza (od 14:15), francuska RTBF (o 14:00), a także włosa Rai Sport 1 (od 13:05 do 15:05) i Rai 3 (od 15:05).