1410 metrów. O tyle Jens Voigt pokonał dzisiaj na torze w szwajcarskim Grenchen Ondreja Sosenkę ustanawiając nowy rekord świata w jeździe godzinnej. Sympatyczny Niemiec przez godzinę przejechał 51,115 km.
Jestem przeszczęśliwy. Byłem szybszy, niż się tego spodziewaliśmy. Zacząłem ciut za szybko. Kiedy się zreflektowałem, że jadę niezgodnie z ustalonym planem, przyhamowałem, bo chciałem jeszcze w samej końcówce podkręcić tempo. Po raz ostatni w moim życiu cierpiałem dzisiaj na rowerze
– cieszył się 43-latek, który zakończył już zawodową karierę.
Od siódmego okrążenia Voigt jechał na rekord świata, od 68 rundy nieco zwolnił, by w finałowych 15 minutach ponownie przyspieszyć.
Jestem dumny z tego, co dokonałem. Moje nazwisko, moja mała osoba, znajdzie się na liście obok takich sław jak Chris Boardman, Eddy Merckx czy Miguel Indurain. Teraz inni muszą być ode mnie lepsi
– dodał były już zawodnik teamu Trek, 17-krotny uczestnik Tour de France.
Wczoraj Jens obchodził swoje urodziny. Lepszego prezentu nie mógł sobie sprawdzić.