W przyszłym roku Alberto Contador chciałby wystartować we wszystkich Grand tourach. „Księgowy” w Santiago de Compostela świętował swój trzeci w karierze triumf Vuelta a Espana.
Wiem, że jest jeszcze za wcześnie, by myśleć o nowym sezonie. Mogę jedynie obiecać, że będę trenował tak ostro, jak nigdy wcześniej. Po to, by wziąć udział we wszystkich trzytygodniówkach
– powiedział lider zespołu Tinkoff Saxo.
Jego menadżer Bjarne Riis cztery lata temu, kiedy zatrudnił Hiszpana, oświadczył, że przyjdzie taki rok, w którym Contador wygra zarówno Giro d’Italia, Tour de France, jak i Vueltę. Oczywiście w przeciągu jednego sezonu.
Jak na razie nic z planów Riisa nie wyszło. Na przeszkodzie stanęła mu clenbuterolowa dyskwalifikacja Contadora, który wrócił do ścigania w 2013 roku. Prezentował się przeciętnie, wygrał tylko raz – etap Tour Down Under. We „Wielkiej Pętli” zajął czwarte miejsce.
W tym roku do francuskiego wielkiego touru przystępował jako jeden z głównych faworytów i zwycięzca Tirreno-Adriatico czy Vuelta al Pais Vasco. Jednak po upadku musiał wrócić przedwcześnie do domu. Diagnoza: złamana kość piszczelowa.
Dobrze pamiętam słowa lekarzy, którzy powiedzieli, że będę miał za mało czasu, by wrócić do siebie po kontuzji i zdążyć na Vueltę. Zrobiłem wszystko, co było możliwe, bybyło inaczej. Dzień po upadku wykonywałem już pewne ćwiczenia na muskulaturę
– mówił Contador.
Do 69. edycji Vuelty podchodził bez większych aspiracji.
Na poważnie o generalce zacząłem myśleć na 9. etapie w Valdelinares. Do tego momentu cały czas musiałem walczyć, mogłem jednak liczyć na moich kolegów, którzy mnie nie zawiedli
– stwierdził 32-latek.
Choć zarówno Chris Froome (Sky), jak i jego szef Dave Brailsford uważają, że Contador zasłużenie odniósł sukces, to menadżer zespołu Movistar Eusebio Unzue, gdzie jeździ Alejandro Valverde, jest całkiem innego zdania. Według Unzue „Pistolecik” w ostatnim tygodniu nie robił zbyt wiele i oddał odpowiedzialność ekipie Sky wraz z Froome’m.
Contador wykorzystał ogrom pracy pozostałych
– oznajmił Unzue.