Danielo - odzież kolarska

Bernard Hinault wierzy w swoich następców

fot. Jakub Zimoch/rowery.org

Od 1985 roku Francuzi czekają na zwycięstwo w Tour de France. W tym sezonie tricolore raczej nie wskoczą na najwyższy stopień podium na Polach Elizejskich, bo na przeszkodzie stanie im Vincenzo Nibali (Astana). Ale jak będzie wyglądała przyszłość?

O młodej generacji z Romainem Bardetem (Ag2r), Thibaut Pinot (FDJ.fr) czy Pierre Rolland (Europcar) już pisaliśmy. O tej starszej reprezentowanej przez Thomasa Voecklera (Europcar) czy Jeana-Christophe Peraud (Ag2r) również. Ostatnim Francuzem, który zakończył „Wielką Pętlę” w pierwszej trójce, był Richard Virenque. Siedemnaście lat temu. Ten sam Virenque zauroczony jest nowym pokoleniem kolarzy znad Sekwany.

Mamy wysokiej klasy sprinterów, mamy górali, mamy super kolarzy. Wszystkim równolegle udało się przebić do światowego kolarstwa

– mówił siedmiokrotny triumfator klasyfikacji górskiej Tour de France.

Przed pierwszym etapem w Pirenejach paryska L’Equipe zaapelowała do swoich zawodników: „Oczekujemy Was na szczytach”. Wcześniej w nagłówkach można było przeczytać inne równie pompatyczne tytuły, jak: „Teraz albo nigdy” bądź „Ten Tour jest Wasz”.

Odcinek do Risoul, który padł łupem Rafała Majki (Tinkoff Saxo), przed telewizorami śledziło aż 6,6 mln Francuzów. Jeśli następcy Raymonda Poulidora czy Jacquesa Anquetila nadal będą błyszczeć, liczby te podskoczą do góry.

Cieszy mnie fakt, że ta młoda generacja naszych zawodników z takim animuszem weszła do czołówki i robi tam niezły bałagan. Mają charakter, podobnie jak kiedyś my. Przez wiele lat zarzucałem naszym kolarzom, że brakuje im „instynktu zabójcy”. Moja krytyka ich dotknęła. To dobrze, teraz będą chcieli pokazać, że jest inaczej. Jak długo czekałem na taką reakcję? Mam nadzieję, że jeszcze za mojego życia doczekam francuskiego triumfatora Touru

– mówił Bernard Hinault. To on – dzisiaj 59-latek – jest tym ostatnim.

Foto: Jakub Zimoch/rowery.org