Danielo - odzież kolarska

Giro Rosa 2014: fantastyczny występ Kasi Niewiadomej

© Dion Kerckhoffs/Cor Vos

19-letnia Katarzyna Niewiadoma w niedzielę ukończyła na 11. miejscu najtrudniejszy wyścig kalendarza elity kobiet.

Giro Rosa, dawniej Giro Donne. Najdłuższy i najtrudniejszy wyścig szosowy świata dla kobiet. Na starcie najlepsze zawodniczki świata. W sumie – jak co roku – najpierw perypetie finansowe, potem dopinanie budżetu i start imprezy. W tym roku trasa wyjątkowo ciężka, 4 górskie etapy, prolog.

Walka od startu do mety, rozgłosu szerokiego brak, ale na Twitterze sporo fanów i reporterów-amatorów, na trasie kibice, a włoska telewizja Rai Sport 2 codziennie emituje godzinną relację. Kolarstwo kobiet nie cieszy się zainteresowaniem podobnym do wyścigów, w których rywalizują panowie. Imprezom typu Giro Rosa czy Women’s Tour daleko do Giro d’Italia, a co dopiero Tour de France. Daleko organizacyjnie, medialnie, ale także finansowo.

Aby uzmysłowić Czytelnikowi skalę finansowej rozbieżności – zwycięska Marianne Vos za triumf w Giro Rosa otrzymała ni mniej ni więcej, a całe 525 euro. Plus 4 razy 269 euro, za wygrane etapy. Dla porównania, zwycięzca Giro d’Italia otrzymuje 90 tysięcy euro, a niektórzy psioczą jeszcze, że to i tak nic w porównaniu z Tour de France, gdzie triumfator inkasuje 450 tysięcy.

Gdzie w tym wszystkim są Polki? O dziwo, całkiem wysoko. W tym roku jeszcze przed startem imprezy padł rekord – na liście startowej znalazło się 6 zawodniczek z biało-czerwoną flagą przy numerze licencji. Wszystkie reprezentowały zagraniczne zespoły, większość z nich przyjechała by pomagać liderkom. Do mety dojechała piątka, a na znakomitym 11. miejscu zameldowała się jedna z najmłodszych zawodniczek w stawce – Katarzyna Niewiadoma.

Z Ochotnicy do Rabobanku

Wychowanka WLKS Krakus BBC Czaja, czyli trenera Zbigniewa Klęka. Pochodzi z Ochotnicy. Powiat nowotarski, góry. O tym, że talentu jej nie brakuje, mówi się od dawna. Że wspinać się potrafi – wiadomo nie od dziś. Od czasu dwóch złotych medali w gronie orliczek na mistrzostwach Polski w 2013 roku i 5. miejsca w Mistrzostwach Europy, kariera Kasi Niewiadomej nabrała jednak tempa.

Kolejne stempelki potwierdzające zadatki na znakomitą zawodniczkę podbijała na kolejnych imprezach. Górskie Mistrzostwa Polski? Bach. Kto widział, ten wie. Atak w końcówce i dwa złote medale po solówce na ostatnim podjeździe. Boels Ladies Tour? Bum. 10. miejsce i wygrana klasyfikacja młodzieżowa. Nic zatem dziwnego, że po okresie stażu przyszedł kontrakt z najlepszą ekipą świata – Rabobank-Liv.

włoszczowska i niewiadomafot. wowo brylla/rowery.org

Dziś polska zawodniczka ma za sobą ponad pół roku w barwach holenderskiej ekipy. Masę nowych doświadczeń, cennych lekcji, a także pierwsze zwycięstwo i fantastyczny występ w Giro Rosa, czyli jedynym Grand Tourze w kalendarzu ścigania elity kobiet.

11. miejsce w dziesięciodniowym wyścigu to drugi co do najlepszych wyników w historii startów Polek w takich imprezach. Pod względem miejsca w “generalce” lepsza była tylko Sylwia Kapusta – 8. w 2011 roku. Sukces Niewiadomej jest jednak o tyle cenny, że Polka debiutuje dopiero na arenie międzynarodowej – sezon 2014 to jej pierwszy rok zawodowstwa.

Sam fakt, że została wybrana do składu na tak ważną imprezę daje już do myślenia. Niewiadoma pojechała pomagać najlepszym – “Eddy’emu Merckxowi w spódnicy” czyli Marianne Vos oraz Annie van der Breggen i gwieździe francuskiego kolarstwa szosowego (a poprzednio przełajowego) – Pauline Ferrand-Prevot. Pomagała na tyle skutecznie, że po 6 dniach ścigania była 7., a po 10 ciężkich etapach zajęła 11. miejsce w klasyfikacji końcowej.

Miejsca przed nią zajęły zawodniczki dużo starsze, mające lata doświadczeń w rozgrywkach na wyścigach etapowych. Najmłodsze zawodniczki, które wyprzedziły Polkę w klasyfikacji generalnej i młodzieżowej to Ferrand-Prevot i Elisa Longo Borghini – starsze od niej o blisko 3 lata.

Polskie akcenty i przecieranie szlaków

Giro Rosa to jedyny w kalendarzu wyścig 10-dniowy. Taki Grand Tour dla kobiet. Po upadku Tour de France Feminin, czyli kobiecej wersji “Wielkiej Pętli”, jest największą imprezą tego rodzaju.

Starty Polek w obu imprezach w ostatnich 15-20 latach można w zasadzie policzyć na palcach obu rąk. W Giro Rosa najlepszy wynik zanotowała dotychczas Sylwia Kapusta – w 2011 roku zajmując drugie miejsce na jednym z etapów, przez pewien czas utrzymując pozycję wiceliderki, a ostatecznie kończąc wyścig na 8. miejscu.

W wynikach przewijają się nazwiska Anny Skawińskiej, Małgorzaty Wysockiej czy Pauliny Brzeźnej, jednak tak wielu zawodniczek jak w tym sezonie, na starcie włoskiego wyścigu jeszcze nie było.

W nieistniejącym już dziś Tour de France Feminin większymi sukcesami pochwalić się może Bogumiła Matusiak, jeżdżąca w barwach ekipy SC Michela Fanini. Polka startowała sześciokrotnie, w 1999 roku kończąc zmagania na 16. miejscu, a rok później wygrywając etap i zajmując 17. miejsce.

11. miejsce tak młodej i utalentowanej polskiej zawodniczki w najcięższym wyścigu kobiet jest sporym sukcesem i rokuje dobrze na przyszłość. Dla polskiego kolarstwa – bo tylko sukcesy na arenie międzynarodowej mogą pomóc kolarstwu na krajowym podwórku. Dla Kasi – bo za jej wynikiem zapewne pójdzie kolejny kontrakt z najlepszą ekipą świata, a co za tym idzie – szansa na dalszy rozwój i poprawienie tegorocznego wyniku.

© Dion Kerckhoffs/Cor Vos